Swoją letnią przygodę, rozpoczynam w Chełmie. Skąd szlakiem Green Velo, dojeżdżam do Krasnegostawu. Naszlaku tym, byłem parę lat temu(2016r.). Dobrze zapamiętałem ten odcinek. W szczególności za miastem, gdzie GV biegnie po zrytej "drodze", dojazdowej do pól. Wtedy padał deszcz i glina obkleiła mi cały rower, przez co zostałem unieruchomiony. Tego lata miałem szczęście, nie padało. Ale przez te 4 lata, nic się nie zmieniło. Nadal droga czołgowa. Przez Szczebrzeszyn, docieram do Zwierzyńca oraz Roztoczańskiego PN. Tego dnia opuszczam województwo lubelskie i pod miejscowością Narol( województwo podkarpackie), rozbijam obóz.
Drugiego dnia, nadal jadę GV. Tu jednak jeszcze nie byłem, gdyż w 2016r., pojechałem inną odnogą- w stronę Biłgoraju. Tego dnia, czeka mnie zwiedzanie uzdrowiskowej miejscowości Horyniec-Zdrój, przeprawa przez kładkę linową nad Sanem, Przemyśl, oraz przejazd szlakiem wzdłuż Sanu.
Kolejnego dnia zwiedzam Rzeszów i opuszczając GV, kieruje się w stronę Tarnowa. Jestem w Małopolsce. Za Tarnowem, przechodzę przez zamknięty most. Nie będę się wracał i robił kilkudziesięciu kilometrowego objazdu. Jestem na nowym szlaku rowerowym EV-4, czyli szlaku Europy Centralnej. Łączy on francuskie miasto Roscoff, ze stolicą Ukrainy- Kijowem. Po parunastu kilometrach, szlak ten łączy się z "autostradą" rowerową- Wiślaną Trasą Rowerową( WTR). Prowadzi mnie ona do Krakowa. Za nim, nieco zjeżdżam z tego szlaku, ale szybko się nawracam i w okolicy Zatoru, znów mknę po "ekspresówce". Za Oświęcimiem, szlakiem R-4, wjeżdżam do Pszczyny. Jestem na Śląsku. Za nią, w Ośrodku Sportów Wodnych Moris, nad zbiornikiem Łąka, rozbijam obóz. Na północy zbiornik Łąka. Na południu, jezioro Goczałkowickie. A ja na 2,5km skrawku lądu. Komary robią swoje.
Kolejny dzień to R4 i Jastrzębie Zdrój. Pod Raciborzem, jadąc Rowerowym Szlakiem Odry, mijam Suchy Zbiornik Przeciwpowodziowy. Trzymając się szlaku, dojeżdżam do Koźla, będącego częścią Kędzierzyna-Koźla. To jedno z najstarszych miast śląska- 1281r.
Opuszczam szlak Odry, oraz województwo śląskie by wkroczyć do opolskiego. Pod Twardawą rozbijam obóz.
Kolejnego dnia jestem pod chyba najładniejszym zamkiem w Polsce. Zamek w Mosznie. A następnie, jadę w kierunku Głuchołazów. Stąd moja trasa, prowadzi, międzynarodowym szlakiem EV-9. Znanym też jako R9, łączącym Bałtyk z Adriatykiem. Za Paczkowem, opuszczam województwo opolskie, by dotrzeć do Złotego Stoku(była kopalnia złota) w województwie dolnośląskim.
Wspinając się po krętej drodze 390, docieram do Lądka Zdrój, oraz Stronia Śląskiego. Tam znaki, międzynarodowego szlaku ER-2, kierują mnie, w kierunku nieczynnej kopalni uranu i Śnieżnika. Będąc tak blisko szczytu, zbaczam z ER-2, by dojechać do schroniska pod Śnieżnikiem. Po czym wracam i kieruję się do Międzygórza, Międzylesia i wzdłuż rzeki Orlica, płynącej przy granicy z Czechami. Drogą Śródsudecką i wspominanym szlakiem ER-2, docieram do Parku Narodowego Gór Stołowych, Radkowa, oraz Bielawy. Tam znowu pojawia się szlak R9, którym wjeżdżam do Wrocławia. Tu kończy się moja wakacyjna wyprawa szlakami: Gren Velo, EV-4, rowerowym szlakiem Odry, EV-9, ER-2. Przez 6 województw naszego kraju.
Skomentuj