Pałac pod Bocianim Gniazdem w Runowie to obiekt dostępny turystycznie, posiada pokoje noclegowe, kuchnię z całodobowym wyżywieniem, często odwiedzany przez szkoły, rodziny i miłośników jazdy konnej. Warto zobaczyć w środku kominek z motywami konnymi i myśliwskimi. Historycznie obiekt należał do rodziny von Grombkow. W okresie Międzywojennym i w czasie wojny w Pałacu mieściła się siedziba folwarku. Po wojnie między 1949 a 1951 rokiem siedzibę miała tu szkoła. Od lat 60 XIX wieku spełnia funkcje turystyczne jako Holiday Camp Runowo
Niedaleko znajduje się średniowieczne grodzisko, do którego można się przespacerować pieszo.
Po drugiej stronie krajówki droga prowadzi w lewo na górę, na wiadukt kolejowy nad torami łączącymi Lębork ze Słupskiem. Droga piaszczysta (2,4 km) częściowo brukowa biegnie na południe, z lekkim wzniesieniem, z którego roztacza się piękny krajobraz. Niebawem tędy będzie biegła Trasa Kaszubska.
Zjeżdżamy w dół do wsi Węgierskie, gdzie asfaltem przejeżdżamy przez wieś w której kiedyś był folwark z dworem, z którego nie pozostało nic, poza budynkami gospodarczymi. Z Węgierskich droga prowadzi w dół , by za strumykiem wspiąć się lekko w górę.(0,5 km)
Na wysokości stawu z pomostem pośrodku skręcamy w lewo, w strefę rekreacyjną parku wsi Skórowo. Alejką parkową podjeżdżamy do góry, mijając hydrofornię z lewej, by wyjechać pod sam dwór w Skórowie - będący własnością zamieszkujących go osób, o czym należy pamiętać przemieszczając się przez posesję. W samym parku zachowały się resztki po grobowcu
W samym parku zachowały się resztki po grobowcu
Obecny dwór w Skórowie pochodzi z lat 30 XIX wieku, choć historia wsi sięga XIV wieku. Nazwisko rodów przewijającej się przez kolejne stulecia to : Stojentin, Wobeser, Somnitz, Grumbkow, Puttkamer, Nałęcz, Heyn, Below, Wagner. Wszystkie historyczne budynki gospodarcze z przodu obiektu nie istnieją, w ich miejscu znajduje się plac zabaw dla dzieci oraz wiata grillowa.
Wyjeżdżając z dworu i dojeżdżając do drogi głównej warto zatrzymać się przy skrzyżowaniu, gdzie znajduje się małe wzniesienie obsadzone 4 zabytkowymi lipami. Wg legendy to grób żołnierzy armii napoleońskiej, w rzeczywistości spoczywa tam Karl Friedrich von Puttkamer oraz jego żona Charlotta Eleonora Henrietta z domu Zitzewitz
Kościół w Skórowie z 1859 roku.
Dwór w Czerwieńcu leży w północno-wschodniej części wsi. Aby do niego dojechać należy na pierwszym rozwidleniu we wsi skręcić w lewo, zaraz potem przed sklepem w prawo, drugi raz w prawo, i na terenie folwarku za mostkiem w lewo. Tuz za budynkiem obory ukaże się nam aleja biegnąca do dworu.
Samą wieś z XVI wieku podarował książę Bogusław X z pomorskiej dynastii Gryfitów rodzinie von Stojentin. Przez wieki przewinęły się tu rodziny von Hoym, Somnitz, Münchow, Schlieffen, Weiher, Cramer, Schultz, Norman.
Dwór w Czerwieńcu pochodzi z połowy XIX wieku i został zbudowany w stylu neorenesansowym, jednak w latach 80-tych popadł w ruinę, odrestaurowany w latach 90.
Obecnie własność prywatna, w przyszłości będzie dostępny dla turysty jako agroturystyka.
Dwór w Nieckowie jest bezstylowy, z początku XX wieku, podpiwniczony na kamieniu łamanym, obecnie pełni funkcję mieszkalną. W folwarku pozostało sporo budynków gospodarczych, tych zabytkowych jak obora i spichlerz czy też współczesnych. Historia tego majątku jest podobna do Skórowa i Czerwieńca, czyli spotykamy tu znowu Stojentinów, Wobeserów, Hoymów, Somnitzów, Münchów, Schliffenów, Weihera , po nim był Fähnrich , Schulz, Schlegel, Becker.
Pałac w Grapicach, którego obecni nowi właściciele - ziemianie szukają pomysłu ( i finansów) na uratowanie tego zabytku.
Historia Grapic wiąże się z rodzinami von Rexin, von Hoym, von Zitzewitz, von Massow, von Puttkamer. Od 1847 roku własność szwedzkiej rodziny Wallenius , z których to Rudolf zapewne ufundował obecny pałac z początku XX wieku, w stylu eklektycznym, z płaskorzeźbami na elewacji.
Ten niespełna 3 km odcinek utwardzonej drogi do Głuszynka pokonujemy wśród pól obsadzonych licznie współczesnymi wiatrakami
We wsi Głuszynko istniał kiedyś dwór, dzisiaj pozostał jedynie park z oczkiem wodnym, ale mimo swej dostępności nie wart odwiedzenia.
Pałac w Głuszynie.
Ten zadbany obiekt powstał ok. 1926 roku dzięki rodzinie Pollnau, którzy mieszkali tu do 1945 roku. Po wojnie stacjonowała w nim Armia Czerwona, a pod koniec lat 40 zlokalizowano w nim PGR.
Budynek pałacu w stylu neoklasycystycznym, powstał na fundamentach wcześniejszego dworu.
Mimo przebudowy w międzyczasie na kasyno wojskowe, zachowały się kominek oraz witraż na klatce schodowej oraz sztukaterie sufitowe w mieszkaniach. Pomimo iż jest to własność prywatna niektórzy mieszkańcy są na tyle otwarci, by pokazać odwiedzającym swoje włości.
Skręcamy w lewo w stronę torów kolejowych (150 m), by przejechać pod nimi sporym wiaduktem kolejowym zbudowanym z kamienia.
Pałac Monbiju, czyli pałac w Poganicach.
Ta wieś należała do ważnego rodu von Grumbkow, którzy pełnili ważne funkcje ministrów w czasach brandenburskich i pruskich. W XVII wieku nabywa ją rodzina von Pirch, po ich familia Rieck-Eggebert.
W 1906 przedstawiciel tej rodziny dokonuje przebudowy dworu w stylu eklektycznej willi.
Po wojnie również tu stacjonowały przez 2 lata wojska radzieckie, potem był tu PGR. W ostatnich latach funkcjonował jako obiekt turystyczny pod nazwą „Pałac Monbiju” , obecnie nowi właściciele remontują go intensywnie i niedługo otworzy swe podwoje dla turystów. ( w środku zamontowano windę) .
Młyn o nazwie „Nostalgia”, położony pół kilometra dalej w kierunku południowym. Jest to idealne miejsce na odpoczynek i uzupełnienie kalorii w klimatycznej restauracji, z widokiem na elektrownię wodną .
Ruina dworu w Żochowie, obok pięknych okazów zabytkowych drzew. Ze względu na bezpieczeństwo odradza się eksplorację ruin, ściany wyglądają jakby się miały złożyć w każdej chwili.
pomnik przyrody - dąb obok ruiny dworu
Polna droga biegnie przez 1,4 km , następnie za skrzyżowaniem jedziemy nadal prosto, wzdłuż pól z ulami ( należy jechać jak najdalej i jak najszybciej)
Pałac w Karznicy to obiekt prywatny, w rękach właścicieli pałacu w Grąbkowie, czeka na swoją kolejkę do rewitalizacji i tchnienia nowego życia w stare miejsce.
Neoklasycystyczny pałac w Karznicy powstał w XIX wieku, jednak wieś pojawia się już w zapiskach księcia pomorskiego Mestwina II z 1282 roku. Przez wiele wieków rządziła tu rodzina von Chorken, potem odnotowano tu ród von Tessen, von Gorcken, von Grumbkow, Kettelhack, von Kleist, von Krockow, von Wedel, von Livonius i ostatnich – Lehmann. Po wojnie aż 5 lat stacjonowało tu wojsko radzieckie, potem był tu tradycyjny PGR. Sam pałac ma przyległą z lewej strony oficynę oraz spory park.
Pałac w Malczkowie pełni funkcję mieszkalną, co należy odpowiednio uszanować.
Budynek powstał w 1883 roku dzięki właścicielowi majątku Augustowi Beyerowi, jego syn Ryszard mieszkał tu aż do 1945 roku. Sama wieś wymieniana już w XVI wieku jako lenno Puttkamerów.
W kolejnych wiekach odnotowano tu rodziny von Massow, von Grumbkow, von Pudewils oraz von Bonin.
Następnie udajemy się w lewo 1,2 km ścieżką rowerowo-pieszą , wzdłuż drogi wojewódzkiej 211 w stronę Łupawy, na wschód. Na rozwidleniu skręcamy w lewo do wsi, zjeżdżając ciągiem pieszo-jezdnym w dół 300 metrów. Przekraczamy drogę przejściem dla pieszych i rowerów by zaraz za najbliższym zakrętem skręcić w prawo w drogę gminną. Dalej asfaltem jedziemy 500 m aby dotrzeć do punktu, z którego widać na wprost ogrodzenie zespołu parkowego w Łupawie.
Punkt, z którego widać na wprost ogrodzenie zespołu parkowego w Łupawie.
Niestety, piękny pałac w Łupawie z końca XVII wieku w stylu rokoko nie dotrwał do naszych czasów, rozebrano go w 1987 roku.
Dzisiaj w tym miejscu stoi współczesny dworek Macieja Kobylińskiego - byłego prezydenta miasta Słupska. Park jest dzisiaj jedynym świadkiem świetności tego miejsca, które pojawia się w historii już w 1282 roku jako własność klasztoru w Kołbaczu. Później był własnością rycerzy Święców, następnie Krzyżaków, następnie rodów von Tessen, von Puttkamer, von Zitzewitz, von Grumbkow, von Podewils.
Piękny pałac w Łupawie z końca XVII wieku w stylu rokoko nie dotrwał do naszych czasów, rozebrano go w 1987 roku.
Dzisiaj w tym miejscu stoi współczesny dworek Macieja Kobylińskiego - byłego prezydenta miasta Słupska. Park jest dzisiaj jedynym świadkiem świetności tego miejsca, które pojawia się w historii już w 1282 roku jako własność klasztoru w Kołbaczu. Później był własnością rycerzy Święców, następnie Krzyżaków, następnie rodów von Tessen, von Puttkamer, von Zitzewitz, von Grumbkow, von Podewils.
Po obejrzeniu ogrodzenia zespołu parkowego należy skręcić ostro w lewo, w dół - w stronę młyna.350 m drogą gruntową. Rzekę Łupawę przekraczamy mostem we młynie, gdzie funkcjonuje agroturystyka „Stary Młyn” zresztą bardzo gościnna.
Rzekę Łupawę przekraczamy mostem we młynie, gdzie funkcjonuje agroturystyka „Stary Młyn” zresztą bardzo gościnna. Można tu po drodze napić się kawy czy też zjeść pierogi domowej roboty. Za młynem jedziemy na lewo, pod górę 50 m, aby po przekroczeniu pierwszej leśnej drogi skręcić w prawo, w kolejną, drugą, z płyt. Jest to droga pożarowa, po której jazda rowerem zdecydowanie przyspiesza mimo wzniesień. Jedziemy 1,7 km do krzyżówki z kolejną drogą pożarową, tym razem szutrową. Skręcamy w lewo , zgodnie ze znakami, które kierują nas w stronę cmentarzyska megalitów nr 2 , które leży tuż przy drodze 500 m od skrzyżowania.
Jedziemy w stronę cmentarzyska megalitów nr 2 , które leży tuż przy drodze 500 m od skrzyżowania. Są to pozostałości po ludziach, którzy 5000 lat temu żyli w tych stronach i chowali swoich zmarłych w budowlach, których w tej okolicy naliczono ok.33 , co czyni z tego miejsca coś wyjątkowego, takie lokalne polskie Stonehenge. Po tym przystanku w lesie, przy tablicach w miejscu postoju możemy kontynuować podróż do Dąbrówna. . Do głównej drogi dojeżdżamy jadąc 1,3 km ciągle tą samą drogą pożarową. Po wjeździe na asfalt skręcamy na prawo, w stronę wsi jadąc kolejne 700 m do skrzyżowania. Po drodze widać będzie pod koniec po prawej obiekt z wieżą prawie zamkową. Aby dojechać do pałacu w Dąbrównie (13) musimy znów skręcić w prawo, by po 130 metrach wjechać w bramę, naprzeciwko pałacu.
Do pałacu w Dąbrównie musimy znów skręcić w prawo, by po 130 metrach wjechać w bramę, naprzeciwko wieży wieńczącej pałac, który powstał na przełomie XIX/XX wieku w stylu eklektycznym. W swojej historii pełnił funkcję szkoły rolniczej w latach 30. ubiegłego wieku, po wojnie był tu PGR. W międzyczasie wielokrotnie przebudowywany, obecnie służy jako mieszkania.
Sama wieś miała słowiańskie korzenie, wymieniana jako Dombrowe, Damerow, Dumbrowe. Przez jakiś czas związana własnościowo z pobliskim Grąbkowem, potem odnotowano właścicieli takich jak: Carl Strasen, Leo von Zalewski, na końcu Carl Fleck. . Do pobliskiego Grąbkowa biegnie droga asfaltowa, aczkolwiek z fragmentem wymagającym czujności (dziury). Po 2,4 km dojeżdżamy do drogi głównej , skręcamy w prawo, po 100 m na rozwidleniu w lewo, do wsi. Po 500 m koło przystanku jedziemy prosto, by skręcić w lewo w drugą z dróg, która poprowadzi nas wprost na pałac w Grąbkowie.
Pałac ten jest własnością prywatną Karoliny Marii Gołębiowskiej i Kazimierza Stępniaka,
Obecny budynek pałacu pochodzi z końca XIX wieku, ale powstał na fundamentach starszego założenia XVIII wiecznego, z którego pozostała wieża oraz części fundamentów. Dzisiejszy kształt zawdzięcza rodzinie von Livonius, która w 1921 roku przebudowała istniejące wcześniej zabudowania z XVIII-XIX w. i która zamieszkiwała w nim do 1945 roku.
Sama historia wsi jest bardzo ciekawa, gdyż w połowie XV wieku sam król szwedzki, duński zarazem książę pomorski Eryk nadał ją w lenno rodowi z Grąbkowa. Kolejni właściciele to rodziny von Massow, von Boehn, von Zitzewitz , Gebhard Leberecht von Blucher, von Puttkamer. Przez 3 lata właścicielem był książę Karol von Isenburg und Budingen-Blerstein. Od 1897 roku aż do 1945 to czas rodziny von Livonius, z której ojciec rodu Artur radca ziemski zginął z rąk czerwonoarmistów.
Obecnie pałac z oryginalnymi wnętrzami w których znajdziemy werandę z autentycznymi koralowcami jest bazą turystyczną dla grup zorganizowanych i służy także jako miejsce imprez weselnych, bali kostiumowych czy też innych licznych wydarzeń artystycznych.
Karolina Maria Gołębiowska jako artystka tworzy przyjazny klimat do prezentacji malarstwa, stąd też liczne plenery malarskie. Dodatkowym atutem jest kuchnia wykorzystująca naturalne i miejscowe produkty, w tym także miód i nalewki.
Z Grąbkowa w którym również można uczynić swoją bazę wypadową po tej trasie ( są tu pokoje noclegowe dla większej ilości osób) udajemy się do ostatniego obiektu na szlaku tj. do Runowa. Wracamy tą samą drogą którą wjeżdżaliśmy do wsi, by po 600 metrach skręcić w nowy asfalt w stronę Żychlina. Po drodze mijamy wieś Darżynko , gdzie kończy się asfalt, dalej podróżujemy drogą utwardzoną. W samym Żychlinie warto pojechać chodnikiem, bruk we wsi uciążliwy dla rowerów. Ostatni odcinek liczy prawie 8 km , by zakończyć pętlę pod Pałacem pod Bocianim Gniazdem.
Poza szlakiem można odwiedzić taki obiekt w samym Potęgowie.
Skomentuj