City break w Europie to idealny sposób na krótki odpoczynek bez rezygnowania z dobrego jedzenia. Kilka dni w nowym mieście, poranne spacery po rynku, szybka kawa przy barze i długa kolacja w lokalnej knajpce – to tempo, które pokochają wszyscy foodie. Wystarczy wybrać odpowiedni kierunek, by w jeden weekend spróbować więcej niż w domu przez kilka tygodni.
Warto przy tym pamiętać, że europejskie miasta bardzo się różnią kulinarnie. Gdzie indziej zjesz małe tapas do kieliszka wina, a gdzie indziej bogate sosy, sery i świeże owoce morza. Dobrze zaplanowany wyjazd pozwala połączyć zwiedzanie z odkrywaniem nowych smaków, bez wrażenia, że ciągle biegniesz z widelcem w ręku.
Na początek wybierz jedno lub dwa miasta, zamiast upychać w planie pół kontynentu. Dzięki temu znajdziesz czas na obiady z przystawką, deserem i rozmową, a nie tylko szybkie kanapki w biegu. Sprawdź, w jakich dzielnicach koncentruje się życie kulinarne i poszukaj noclegu w zasięgu spaceru.
Przed wyjazdem zapisz sobie kilka lokalnych potraw i nazw targów, hal z jedzeniem czy popularnych ulic z knajpkami. Na miejscu obserwuj, gdzie jadają mieszkańcy. Jeśli widzisz kolejkę do niewielkiego baru, to zwykle dobry znak. Zostaw też przestrzeń na spontaniczne odkrycia – często najlepsza kolacja trafia się tam, gdzie wcale jej nie planowałeś.

fot. freepik.com
Barcelona to klasyk dla osób, które kochają jedzenie w wersji „po trochu, ale często”. Tapas bary kuszą od rana do późnego wieczora. Małe talerzyki z oliwkami, krokietami, owocami morza czy słynnymi patatas bravas pozwalają spróbować wielu smaków w jednym posiedzeniu. Do tego kieliszek wina lub lampka cava – i masz gotową kolację.
Warto zajrzeć na lokalne targi, nie tylko na słynną halę w centrum. Stoiska z rybami, warzywami i wędlinami są świetnym miejscem na szybki lunch. Wiele barów działa bez rezerwacji, więc najlepiej przyjść wcześniej lub uzbroić się w cierpliwość. Czekanie z kieliszkiem wina i małą przekąską w ręku też ma swój urok.
Lizbona łączy klimat oceanu z ciepłem południowego miasta. Na talerzach często pojawia się dorsz w wielu odsłonach, grillowane ryby, krewetki i małże. W małych barach spróbujesz petiscos, portugalskiej wersji tapas. To idealny wybór na wieczór, gdy chcesz zamówić kilka dań do podziału i dłużej posiedzieć przy stole.
Obowiązkowym punktem dla foodie są ciasteczka pastel de nata. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe, z odrobiną cynamonu. W ciągu dnia zajrzyj do kawiarni z widokiem na rzekę, a wieczorem wybierz restaurację w jednej z dzielnic pełnych muzyki fado. Dobra kolacja połączona z koncertem tworzy wspomnienie, do którego łatwo wrócić nawet po latach.
Lyon uchodzi za jedno z najważniejszych miast kulinarnych we Francji. To tutaj znajdziesz tradycyjne bouchony, niewielkie lokale serwujące klasyczne dania w prostym, niemal domowym stylu. Na stołach pojawiają się kiełbasy, podroby, dania z ziemniakami i bogate sosy. To kuchnia konkretna, treściwa i świetna na chłodniejsze dni.
Miasto kusi także targami i halami z jedzeniem, gdzie możesz spróbować serów, wędlin, wypieków i słodkości od lokalnych producentów. To dobry pomysł na poranek – kupisz coś na śniadanie, coś na późniejszą przekąskę i przy okazji zobaczysz, jak wygląda codzienne życie mieszkańców.
Bolonia to raj dla tych, którzy kochają makaron w najróżniejszych odsłonach. Tagliatelle al ragù, tortellini w rosole, lasagne – lista jest długa. Do tego dochodzą lokalne wędliny, jak mortadela, oraz sery, na czele z parmezanem z pobliskiej Parmy. W ciągu jednego weekendu łatwo zakochać się w tej kuchni na dobre.
Wieczorem ulice wokół centrum wypełniają się mieszkańcami, którzy zatrzymują się w barach na szybkie aperitivo. Na stolikach często pojawia się prosecco, a obok talerze z prostymi przekąskami: oliwkami, serami, małymi kanapkami. To idealny wstęp do późniejszej kolacji w jednej z trattorii, gdzie na spokojnie zamówisz pełne menu.
Kopenhaga w ostatnich latach stała się jednym z najważniejszych punktów na kulinarnej mapie Europy. Z jednej strony działa tu wiele ambitnych restauracji, które bawią się sezonowymi składnikami i technikami znanymi z fine diningu. Z drugiej – znajdziesz liczne hale z jedzeniem i street food, gdzie zjesz ciekawie, ale bez sztywnej atmosfery.
W daniach często pojawiają się warzywa korzeniowe, ryby, zioła i kiszonki. To kuchnia prosta w formie, ale dopracowana w szczegółach. Jeśli chcesz poczuć lokalny rytm miasta, wybierz się do jednej z hal z jedzeniem. Każdy zamówi coś dla siebie, a Wy usiądziecie przy wspólnym stoliku, dzieląc się wrażeniami z dnia.
Praktyczne wskazówki dla foodie w Europie
City break w Europie dla smakoszy to nie tylko lista restauracji do odwiedzenia. To okazja, by poczuć rytm miasta, posłuchać języka, zobaczyć, jak mieszkańcy spędzają czas przy stole. Jeśli dasz sobie na to przestrzeń, wrócisz do domu z głową pełną inspiracji i notesem pełnym adresów, do których będziesz chciał jeszcze wrócić.