To już moja enta wizyta w Zaborskim Parku Krajobrazowym na szlakach Kaszubskiej Marszruty, które... Nie przez przypadek nazwałem Krainą :) Dla mnie Kaszubska Marszruta to coś więcej niż cztery główne szlaki. One są dla mnie niejako klamrą, spinającą szereg niezwykle urokliwych miejsc do których prowadzą liczne w tych rejonach szlaki boczne... rowerowe lub piesze oraz spora ilość ścieżek dydaktycznych czy przyrodniczych. Dzięki temu, możemy tam jeździć w nieskończoność i za każdym razem odwiedzać nowe, niesamowite zakątki, których w Parku Narodowym "Bory Tucholskie" oraz w Zaborskim Parku Krajobrazowym jest naprawdę niezliczona ilość.
Tym razem w planach było objechanie jezior: Charzykowskiego i Karsińskiego, odwiedzając po drodze dwie, dość popularne miejscowości wypoczynkowe czyli Charzykowy i Swornegacie. Trasę wytyczyliśmy sobie tak, żeby jezioro Charzykowskie objechać szlakami Kaszubskiej Marszruty (choć nie tylko ;) ), a jezioro Karsińskie bocznymi szlakami rowerowymi oraz pieszymi.
Naszą bazą wypadową były Chojnice. Tam w okolicach Rynku zostawiliśmy samochód i wskoczyliśmy na nasze jednoślady. Wygodną ścieżką rowerową dojechaliśmy do miejscowości Charzykowy, gdzie zaczęła się nasza zabawa na szlakach Marszruty. Rozpoczęliśmy nasz objazd od wschodniej strony jeziora Charzykowskiego, gdzie wytyczony jest żółty szlak Kaszubskiej Marszruty, który prowadzi nas naturalnymi ścieżkami, duktami leśnymi oraz asfaltami o znikomym ruchu samochodowym. Objeżdżając południowy kraniec jeziora Charzykowskiego, warto zboczyć na żółty szlak pieszy im. J Bruskiego, który poprowadzi nas do punktu widokowego na wzgórzu "Wolność" (warto się pospieszyć bo rosnące drzewa coraz bardziej ograniczają widoczność z tego urokliwego miejsca). Po powrocie na główny szlak żółty Marszruty, dojechaliśmy nim do mostu na Brdzie, która na tym odcinku jest jeszcze niewielką rzeczką, zasilającą wody jeziora Charzykowskiego. Chcą sobie uatrakcyjnić wycieczkę, która na tym odcinku prowadziła nas po dość wygodnym i rozleniwiającym asfalcie, zjechaliśmy z głównego szlaku na wcześniej już poznany, żółty szlak pieszy, który poprowadził nas naprawdę fajnymi lasami wzdłuż brzegów jezior Charzykowskiego, Długiego i Karsińskiego do miejscowości Swornegacie. Ten odcinek trasy (jak to często bywa na szlakach pieszych ;) ) nie był najłatwiejszy bo obfitował w dość strome (ale za to krótkie) podjazdy, miejscami "piaskownice" oraz wąskie ścieżki poprzecinane gęstą siecią wystających korzeni... Ale jak ktoś lubi takie klimaty to naprawdę polecam :) W Swornychgaciach warto zrobić pauzę na posiłek, są tu co najmniej dwie knajpy w których można naprawdę smacznie i niezbyt drogo zjeść. Po obiedzie i krótkiej pauzie, zaczęliśmy powrót... Oczywiście zachodnią stroną jeziora Karsińskiego, żeby zgodnie z naszym zwyczajem, zapętlić naszą wycieczkę. Do tego wykorzystaliśmy ścieżki po których wytyczony jest niebieski "Szlak Brdy", a że jest to szlak pieszy to znów były piaskownice, korzenie i takie tam atrakcje ;) "Szlak Brdy" wprowadził nas na Teren Parku Narodowego "Bory Tucholskie" i dalej koło pomnika przyrody w postaci dębu "Bartuś" dojechaliśmy do mostu zwodzonego przez przesmyk między jeziorami: Długim i Charzykowskim. Od tego miejsca, już wygodnym, czerwonym szlakiem Kaszubskiej Marszruty dojechaliśmy do miejscowości Charzykowy, dopinając pętlę naszej wycieczki i dalej do Chojnic, gdzie mieliśmy zaparkowany samochód.
Podsumowując... Główne szlaki Kaszubskiej Marszruty są dla Wszystkich w miarę sprawnych cyklistów, czy to na rowerze MTB czy Trekkingu... O hulajnodze nie wspomnę ;) Zapuszczając sie jednak w szlaki boczne to tam na trekkingu już bym się nie zapuszczał ;) Ale generalnie tereny rewelacyjne, dla każdego coś ciekawego się znajdzie :)
Skomentuj