Z Pucka na Hel

Do Pucka dojechaliśmy autem które zostało na parkingu przy dworcu PKP. Na początek zwiedziliśmy Puck a głownie Rynek, Kościół oraz port i molo. Trasa na Hel wiedzie szlakiem rowerowym R10 w zdecydowanej większości dedykowanymi ścieżkami poza ruchem samochodowym. Niestety jednak z powodu ogromnego ruchu musieliśmy często przepychać się pomiędzy innymi rowerzystami oraz pieszymi którzy na ogół niewiele robią sobie z tego że chodzą całą szerokością ścieżki rowerowej. Sytuacje takie miały miejsce głównie we Władysławowie, Chałupach i Jastarni. Hel też zatłoczony jak mrowisko. Duży wpływ miała na to też pogoda bo nie za bardzo nadawała się na plażowanie co przekładało się na dużo większą ilość spacerowiczów. Na Helu najpierw wykąpaliśmy się w morzu w punkcie gdzie zaczyna się Polska a później zjedliśmy bardzo obfity obiad za 36 zł. Powrót do Pucka pociągiem zatłoczonym do granic możliwości. Aż dziw że udało się nam wejść z rowerami ale drzwi do wagonu do przewozu rowerów po zatrzymaniu pociągu mieliśmy dokładnie przed nami więc weszliśmy pierwsi. Sporo osób nie dostało się do środka.