Na trasę wyruszamy po przekroczeniu granicy mostem Wolności. Zaraz za nim możemy już zapiąć narty i udać się w kierunku parku Sikory. Przechodzimy pod nowo wybudowanym, a nie otwartym jeszcze mostem Sportowym na Olzie i wchodzimy na teren parku.
Przechodzimy przez cały park, by opuścić go furtką po drugiej stronie. Dojście do tego miejsca zajmie nam niecałe piętnaście minut od wyruszenia na trasę. Zaraz za furtką znajduje się mostek, przez który przechodzimy i zaraz za nim skręcamy w lewo, wspinając się na wał na Olzie. Niewygodne podejście na wał jest jednym z dwóch takich miejsc na całej trasie.
Po kilkunastu metrach jesteśmy już na wale nad Olzą. Skręcamy w prawo i idziemy jego grzbietem. Po lewej stronie mamy rzekę Olzę z malowniczymi zakolami i lasem widocznym na drugim jej brzegu, po prawej zaś są pojedyncze domy, później garaże i wreszcie teren zielony. Po około ośmiu minutach dojdziemy do miejsca, gdzie do Olzy wpada Ropiczanka, więc dalsza wędrówka wałem jest niemożliwa. Skręcamy zatem w prawo, by po chwili przejść mostem na drugi brzeg rzeki i wzdłuż niej wrócić na wał Olzy. Po prawej stronie mijamy zamarznięty staw rybny. Za nim kierujemy się lekko w prawo, by po chwili wspiąć się na wał (to drugie na trasie króciutkie podejście).
Na wał wychodzimy na wysokości tak zwanego Trzeciego Jazu na Olzie. Znów wędrujemy wałem, oglądając niezwykle malownicze zakola rzeki. Po około piętnastu minutach dochodzimy do głównej drogi biegnącej z Trzyńca, wzdłuż terenu Huty Trzynieckiej, do Cieszyna. Jesteśmy już na terenie Trzyńca, a dokładnie dawnej wsi Końska, stanowiącej obecnie administracyjnie część Trzyńca. Przejście brzegiem szosy przez most na drugą stronę Olzy nie jest przyjemne. Jednak to zaledwie kilkanaście metrów, które warto pokonać w zasolonej śnieżnej chlapie. Zaraz za mostem skręcamy w lewo na pokrytą już białym śniegiem drogę. Wiedzie ona do kilku domków, głównie letniskowych. Po chwili jednak znajdujemy znak zakazu ruchu i droga wchodzi do lasu.
Niegdyś właśnie tędy jeździło się z Cieszyna do Trzyńca. Teraz biegnie tu leśny dukt, coraz bardziej zarośnięty, widać jednak pozostałości drogi sprzed wielu lat. Tu też zaczyna się teren czeskiego rezerwatu przyrody. Po kilkunastu minutach przekroczymy granicę państwową i znajdziemy się już na terenie Polski. Drogą tą dojdziemy aż do podcieszyńskich Błogocic. Jednak gdy dojdziemy do błogocickich domostw, zamiast drogą, podążamy w lewo i jedziemy wzdłuż płotów, pomiędzy ostatnimi posesjami a lasem. Tu też zaczyna się Rezerwat Przyrody, a dokładniej Lasek Miejski Nad Olzą.
Jedziemy jeszcze kawałek wzdłuż płotów, które mamy wciąż po prawej ręce. Dojedziemy do drewnianych schodów wiodących stromo w dół do Trzeciego Jazu na Olzie. Odpinamy narty i schodzimy z nimi po schodach. Na dole zapinamy narty ponownie i udajemy się w prawo ścieżką przez las. Po chwili dochodzimy do ogrodzenia boiska i idziemy wzdłuż niego, mając go po lewej ręce. Dochodzimy tak do starego młyna przy ul. Bolko Kantora. Po dojściu do drogi Cieszyn – Dzięgielów skręcamy w lewo i nowo wybudowanym chodnikiem przy kempingu “Olza” wracamy do mostu Wolności, co zajmie niecałe piętnaście minut. Cała wędrówka z Końskiej przez Błogocice do mostu Wolności zajmuje niecałą godzinę. I tak, po około półtorej godzinie od wyruszenia z mostu Wolności, jesteśmy znów przy moście.
Beata Tyrna
www.halocieszyn.pl
Skomentuj