Start obok krzyża ofiar Trynkiewicza
Zaczyna się , ledwo wjechałem kawałek las już widać ślady rabunkowych wycinek- na zdjęciach wycinka zrobiona we fragmencie chronionego drzewostanu nasiennego- od drogi po drugiej stronie wydzielenia znajdują się tabliczki z informacją i zakazem wstępu co jednakże nie przeszkadzało powycinać i postawić ambony myśliwskiej pośrodku tego obszaru.
Drzewostan nasienny- zakaz wstępu- po drugiej stronie tego wydzielenia stoją przy drodze takie tablice co jednakże nie przeszkadza w wycince i postawieniu po środku tego obszaru ambony myśliwskiej nieopodal paśnika dla zwierząt. Brak słów.
Kiedyś krzyżowały się tu leśne drogi, dookoła były lasy. Z roku na rok robi się coraz bardziej łyso, dookoła jest powycinane co się tylko da , obecnie jest tyle miejsca , że spokojnie można by pobudować autostrady. Widok w prawo
widok w lewo , tam jedziemy...
Dorosła koza z młodą. długo obserwowaliśmy się wzajemnie z dość bliska zanim oddaliły się powoli, zdjęcie telefonem , stąd jakość.
również obficie powycinane dookoła, wielkie rondo by wybudował
dookoła powycinane tak, że bardziej przypomina autostradę
Punkt w wersji ławeczka, kosz na śmieci. Oczywiście dookoła tak powycinane , że kolejne rondo i autostrada by się zmieściła
wycinki, wycinki, wycinki
wszędzie , mijane cały czas, na niespotykaną skalę
znów zaczynają się wycinki, droga zryta koleinami ciężkich maszyn
drogę przebiegły mi przestraszone daniele, w tle słychać huk pracujących maszyn i łomot padających drzew
to hałas takich oto urządzeń towarzyszy mi niemalże cały czas odkąd wjechałem w lasy, na mój widok obsługujący maszynę dziwnie się speszył jak zobaczył , że fotografuję, po chwili jak odjechałem wyjechał z lasu i zatrzymał się , może posprzątać po sobie? śmieci pozostawiane przez drwali na następnej fotce
W tym miejscu szlak skręca 90 stopni w lewo prowadzi leśną enklawą o podmokłym terenie, tutaj wreszcie przestałem słyszeć nieustannie towarzyszący mi hałas maszyn do wycinki lasu. W tym miejscu lubi przebywać zwierzyna więc z kolei pojawiają się liczne ambony myśliwskie
W końcu prawdziwy las , cisza, śpiew ptaków.
Piękne, spokojne miejsce.
Ruszam dalej , nierozjeżdżoną, niezniszczoną leśną drogą. Niewiele takich zostało.
Jestem w punkcie 169/168-193/192
Jadę dalej czerwonym szlakiem, droga się podnosi, las staje się suchszy
Czas trochę nagli- zjeżdzam w lewo z czerwonego szlaku w kierunku drogi w stronę leśnictwa Żarnowica, którą to uprzednio jechałem. Przez chwilę poczułem, że jechałem prawdziwym lasem, a nie jednym wielkim wyrębiskiem z drogami jak na placu budowy.
Ten fragment drogi jeszcze nie zniszczony.
Zaczyna się "cywilizacja"
Przed skrajem lasu i leśniczówką Żarnowica skręciłem w prawo w drogę prowadzącą w okolice Lubiaszowa tzw. Wywozówkę. Jadę odwiedzić jeszcze jedno dzikie i chronione miejsce- niewielki użytek ekologiczny nieopodal,
Skręcam z "Wywozówki" w lewo w nieco dzikszy teren
W oddali widać białą drogę- wywozówkę. Że tu będzie spokojnie - tak mi się tylko wydawało. Znów słychać ryk maszyn, droga poorana, nieopodal tej dzikiej ostoi zwierzyny trwa wycinka na całego. W dodatku w tle słychać ryczące radio- pewno drwale słuchają. Makabra.
Tu nie rozjeżdżone choć są głębokie stare, zarośnięte ślady kolein. Przerwa w zdjęciach , padła bateria, musi się podładować z power banku.
Piękne miejsce gdyby nieopodal nie ryczało radio i maszyny drwali. Bateria padła , niestety bez fotki. Krótki posiłek i powrót na razie tą samą drogą, tym razem w kierunku Koła.
Kolejna wycinka, ciężki sprzęt, musiałem omijać.
Od razu uprzedzę ku przestrodze naśladowców- od kilku dni pada, jest duża wilgotność , w lesie mokro, aż zewsząd kapie. Inaczej nie pozwoliłbym sobie na zagotowanie wody w lesie nawet w taki sposób. Gdy jest susza nawet tego sprzętu ze sobą nie wożę, wybieram termos. Gdyby każdy kierował się rozsądkiem nie byłoby pożarów. Drwale w miejscach wycinek często robią sobie ogniska do śniadania. Bo są równi i równiejsi jeżeli chodzi o zachowanie w lesie. A najwięcej śmieci znajdziecie w okolicach ambon myśliwskich, nie bezpośrednio- są poukrywane nieopodal, głównie puszki i butelki. Polecam się samemu rozejrzeć w takich miejscach.To tak na marginesie.
Mijam osadę i jadę do punktu wyjścia, zdjęć więcej nie ma bo tel. całkiem padł. Nawigacja była prowadzona z tableta.
Wracając do punktu rozpoczęcia trasy nie wjeżdźam na asfalt - omijam-jadę w prawo początkowo leśną drogą w kierunku Meszcz (wycinki dookoła że hej) potem w lewo granicą oddziałów 151-125 potem znów w lewo 151-152 do punktu wyjścia.
Skomentuj