Początkowo trasa miała być trochę dłuższa, niestety ze względu na czas i panujące warunki zdecydowaliśmy się ją skrócić. Planowaliśmy pójść na Malinowską Skalę i z Malinowskiej zacząć schodzić do Szczyrku poprzez Halę Pośrednią. Trasę ropoczeliśmy od hotelu Meta i trzymając się obranego azymutu na Skrzyczne, brnęliśmy w górę. Korzystaliśmy w znacznej mierze z wyratrakowanych dróg, ale też zdążało się brodzić po kolana (lub głębiej) w śniegu. Trzeba było miejscami robić sobie stopnie czubkami butów, bo był zmrożony i wyślizgany śnieg. Ostatnie kilkaset metrów przed schroniskiem naprawdę dało nam w kość. Na górze szukaliśmy schroniska, które ze względu na mgłę było niewidoczne. Nawet wieża telewizyjna, koło której przechodziliśmy, nie była widoczna. Po ogrzaniu się w schronisku i posileniu się tamtejszą kwaśnicą ruszyliśmy w drogę powrotną. Tutaj rozsądek wziął górę i wróciliśmy, dużo krótszą trasą, bardzo zbliżoną do wyjściowej. Czas wejścia 3 h, czas zejścia 1,5 h. Czekamy na poprawę pogody i trochę słońca, bo nie ma jak góry w zimie w blasku słońca. Pozdrawiam
Skomentuj