ta trasa to prawdziwa wisienka na torcie dla miłośników wycieczek rowerowych na łonie dzikiej przyrody, z dala od cywilizacji.
Szczególnie dla tych ze sportowym zacięciem. Można się na niej nieźle wyżyć. Pętla składa się jakby z dwóch części przedzielonych szosą. Płd. fragment poza jednym krótkim podjazdem jest w zasadzie płaski. „Górale” mogą się wykazać dopiero na drugiej pętli, na której znajduje się ponad 5-kilometrowy podjazd na jedno
z wyższych miejsc w Beskidzie Niskim. Nie licząc dwóch wsi w środkowej części, cała trasa prowadzi przez obecnie bezludne, a dawniej w większości zamieszkałe miejsca. Niezwykle ciekawy pod względem przyrodniczym jest pierwszy fragment trasy doliną górnej Jasiołki. Dziczejący teren dawnej wsi Jasiel objęty jest rezerwatem i podlega ochronie. Cała trasa wiedzie ulubionymi przez rowerzystów drogami: leśnymi „asfalcikami” i szutrówkami.
Jedną z atrakcji będzie pokonanie w bród rzeki Wisłok w Surowicy. Niestety nie ma na tej trasie spektakularnych miejsc widokowych – zaledwie jedna, niezbyt wysoka przełęcz w końcówce. Niewiele również obiektów zabytkowych: jedna cerkiew, kaplica i pozostałości dawnych wsi. Zostaje nam przyroda i satysfakcja z „połykanych” kilometrów.
Żródło Beskid Niski na rowerze
Skomentuj