Nicola nigdy nie jechała pociągiem więc postanowiłem Ją gdzieś zabrać. Wybór padł na dobrze nam znany Ustroń. Wstaliśmy rano, przygotowaliśmy prowiant i termosy i ruszyliśmy w stronę dworca PKP. Nicola chciała jechać nowym "elf"-em jednak trafił się też fajny "flirt". Wysiedliśmy na stacji Ustroń Polana, do polany Stokłosica dojeżdżamy koleją krzeselkową (bilet w jedną stronę aby nie kusiło szybkim zjazdem) a dalej już pieszo. Szybciutko, wśród pięknej zimy docieramy na szczyt Wielkiej Czantorii skąd kierujemy się dalej czarnym szlakiem w stronę Małej Czantorii. Po krótkim posiłku przy Horskiej Chacie próbujemy iść dalej czarnym, jednak zapadając się w śnieg powyżej kolan przytomnie zawracamy i wybieramy nieco "przetarty" szlak niebieski w kierunku Ustronia. Pierwszy raz jesteśmy na tej ścieżce i naprawdę zimową porą jest piękna. Do Częstochowy wracamy na raty Ustroń-Katowice-Częstochowa. Na pierwszym odcinku jedziemy zmodernizowanym pociągiem, natomiast od Katowic upragnionym Nicoli "elf"-em. Dawno nie jechałem koleją, ale to co zobaczyłem dzisiaj na kolejach Śląskich robi wrażenie.
Świetna jedniodniowa wycieczka - POLECAM.
Skomentuj