Park Wolsztyński, Wolsztyn - Jezioro Wolsztyńskie, powiat wolsztyński

Mieszkam w Wolsztynie w Wielkopolsce i moją ulubioną trasą jest: "Szlak Żurawi" wokół Jeziora Wolsztyńskiego . Ma około 10 km długości, jest urozmaicona i w większości utwardzona. Przejechałem ją już wiele razy.

Warto zabrać ze sobą aparat aby zrobić zdjęcie tytułowemu żurawiowi ( jeśli się nam poszczęści) i nie tylko .Trasę możemy rozpocząć w parku miejskim wyruszając z przed pałacu w stylu neoklasycystycznym. Ma jasną elewację , duże okna. Nad wejściem i kolumnami znajduje się herb ostatnich właścicieli. Latem przed pałacem rośnie dużo kwiatów. Jadąc przez park mijamy stare drzewa: dęby , lipy , topole , miłorzęby , jawory wśród których są takie które posiadają tabliczkę z napisem: "pomnik przyrody". Wśród konarów drzew zauważymy rzeźby głów. Są twarze tak zwanych " diabłów wolsztyńskich ". Nie trzeba się ich bać. Nie są jakieś straszne. Wykonał je przed II wojną światową znany rzeźbiarz Marcin Rożek. Jadąc tamtędy zawsze spoglądam na wysepkę na środku jeziora i zastanawiam się czy jeszcze kiedyś będzie tak mroźna zima aby dojść do tej wyspy po lodzie. W latach 90 tych

będac dzieckiem doszedłem do niej po zamarzniętym jeziorze razem z tatą. Przy molo stoją lunety do obserwacji. Właśnie dzięki nim możemy wypatrzeć żurawia albo chociaż czaplę lub łabędzia na drugim brzegu jeziora. Kaczek i gęsi nie musimy szukać bo jest ich naprawdę dużo. Wyjeżdżając z parku natkniemy się na dom Marcina Rożka który teraz jest muzeum. Można zerknąć przez płot i zobaczyć ogród z różnymi kamiennymi figurami i dom który też jest dziełem sztuki ze swoimi płaskorzeźbami na ścianach. Następnie dojeżdżamy do rzeki Dojcy i musimy się trochę rozpędzić aby pokonać łukowaty mostek. Dalej trasa biegnie wzdłuż torów kolejowych. Dobrze tak zaplanować wycieczkę aby zobaczyć parowóz jadący do Poznania. Wolsztyn słynie z parowozów które są nadal na chodzie. Blisko torów są ławki ustawione w okrąg w ładnych altankach otoczonych różnymi roślinami. Możemy tam poczekać aż usłyszymy charakterystyczne odgłosy parowozu : gwizdy i buchanie pary. Następnie przy stadionie miejskim możemy zobaczyć jak trenują chłopaki z drużyny Grom Wolsztyn która występuję w klasie okręgowej. Kiedyś trenowałem w tej drużynie ale niestety nie udało mi się zostać profesjonalnym piłkarzem :) Blisko stadionu jest Skansen Budownictwa Ludowego który lubię ze względu na wiatrak , drewniane chałupy ze strzechą , otwartą przestrzeń pól i

studnie żuraw z długim drągiem. Czas się tutaj zatrzymał. Dalej jest już trochę trudniej. Droga nie jest już taka twarda. Są korzenie i nierówności. Jedzie się wzdłuż lasu. To dobry trening dla rowerzysty. Czasem trzeba się trochę zmęczyć. Na koniec trasy dojedziemy do pola campingowego o nazwie Ustronie w Karpicku. Można rozłożyć mały namiot trzymany w torbie na kierownicę - Restrap Bar Pack. Przeczekać ulewę lub po prostu zrobić piknik. Jest tam też mały sklep i toaleta. Polecam.