Z domu wychodzę po 22. Jest mroźno, przymarzły wycieraczki do szyby , w oddali słychać pierwsze wystrzały nowo rocznych petard. Biorę z sobą mały plecaczek, wsiadam do auta i ruszam w kierunku Góry Borówkowej, tam w tym roku zamierzam powitać Nowy Rok .
Im bliżej do parkingu w Lutyni , tuz przy byłym przejściu granicznym z Czechami , tym więcej śniegu. Po kilkunastu minutach dojeżdżam do parkingu. Stoi tam kilka samochodów, jestem pewien ,ze osoby , które przyjechały tymi samochodami tez maja podobny cel na dzisiejszą noc. Zostało włączyć GPS i w drogę. Przez chwile oświetlam sobie drogę latarka , ale po chwili ja wyłączam. Niebo jest takie rozgwieżdżone, śnieg chrupie pod nogami , jest tak świątecznie. Z daleka widzę światła latarek , na pewno nie będę tam sam. W połowie drogi doganiam kilka osób , dalej idę z nim,i jest weselej.
Na górze jestem już pół godziny przed 12. Płonie ognisko , jest już kilkanaście osób. Piją szampana , śpiewają. To Polacy i Czesi. Czekamy na północ. Na kilka minut przed nadejściem Nowego 2012 roku większość wchodzi na wieżę widokową , jest ciemno , ale dziś pięknie widać z niej Lądek Zdrój, Javornik , Paczków, Otmuchów. Dodatkowo pokazy sztucznych ogni. Wybija północ , symboliczny szampan , życzenia szczęśliwego Nowego Roku. Kolejny Nowy Rok , kolejny rozpoczęty jakoś tak inaczej , mam nadzieję ,że na szczecie.
Kilka minut po północy ruszam na parking , do auta. W drodze towarzyszy mi dwoje młodych pozytywnie zakręconych osób z Otmuchowa.
Dziś rano nie będzie bolała nas głowa, może trochę nogi....ale przecież om to chodziło.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj