Po noclegu na dziko, po ciężkiej nocy, ruszyliśmy na lodowiec. Po dojechaniu do miejsca, w którym kończył się asfalt, czyli do Tungestolen, ruszyliśmy oznakowaną trasą na Austerdalsbreen, język lodowca Jostedalsbreen - największego w Europie. Lodowiec robi wrażenie, szczególnie jego surowość i praktyczny brak przyrody w jego najbliższym otoczeniu. Wokół widać tylko skalne rumowisko będące efektem jego działania. Po powrocie do auta ruszyliśmy dalej i zatrzymaliśmy się na campingu w Nes.