Podczas pobytu w Niedzicy pod namiotami w niedzielę postanowiliśmy przejechać się na rowerach do Krościenka na lody . Rowery wypożyczyliśmy na polu namiotowym ale nie polecam największemu wrogowi takich rowerów masakra. Pojechaliśmy z pola w lewo na asfalt gdzie droga dojeżdżamy do granicy słowackiej. Po jakiś 12 km z drogi zjeżdżamy i jedziemy wzdłuż rzeki Dunajec gdzie złapałem pane czyli gumę ponieważ opona w moim rowerze była łysa, ale jakoś dojechaliśmy do Szczawnicy. Tam po jakimś czasie znaleźliśmy wypożyczalnie rowerów oraz serwis z prawdziwego zdarzenia gdzie kupiłem nową dętkę bo przecież nie będę kupował komuś nowej opony. Z tamtąd jechaliśmy asfaltem aż do Krościenka gdzie na rynku zjedliśmy przepyszne lody. Reszta drogi przebiegała już przez Stronie,Hałuszową gdzie było parę stromych podjazdów i fajnych serpentyn gdzie dziewczyny nie dawały rady ale wspólnymi siłami dojechaliśmy z powrotem na pole namiotowe i powiedzieliśmy sobie że więcej rowerów nie wypożyczymy, wolimy wozić swoje. ;-} Ale przynajmniej jest co wspominać ;-)
Skomentuj