W końcu normalna pogoda. Po bardzo upalnym lipcu i sierpniu, dzisiaj zawitało do nas prawdziwe lato. 26 stopni Celsjusza i lekki wietrzyk. Wymarzona pogoda na motocyklowe eskapady. W przeddzień wieczorem zadzwonił Piotr z zaproszeniem na kawusię na Sowiej Górze. No.. mega wypas, nie sposób się oprzeć. Z samego rana wystartowałem na spotkanie na parkingu pod Bicomanem. Zgraliśmy się idealnie. Piotr już czekał, ale dosłownie "minutkę". Plan po tak długim leżakowaniu był mocno ambitny. Kawusia na Sowiej Górze, a potem Liw z Zamczyskiem i Brok z obiadkiem. Motocykle po długim parkowaniu dosłownie rwały do przodu. Spoko, mandaty nie przyjdą. Jeździmy "prawie" zgodnie z przepisami. Przynajmniej się staramy. O innych raczej dzisiaj nie mieliśmy dobrego zdania. W Wyszkowie dwa "knury" wpadli na pomysł robienia zawrotki i mało nie rozje*bali Piotra na masce. Dosłownie parę centymetrów i było by ...... Masakra jak debile potrafią bez głowy jeździć.
Wycieczka z tych mega udanych. Polecamy wszystkim na weekend.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj