Tegoroczną edycję w Nowym Dworze Mazowieckim śmiało można nazwać „królewską”, gdyż spotykamy się tym razem przy Hotelu „Royal”. Start, meta, kolarskie miasteczko oraz całkiem spora porcja ścigania w otoczeniu imponujących fortyfikacji Twierdzy Modlin.
Trasa nie będzie baaardzo długa, ale za to obfitująca w wiele atrakcji. Będzie podobnie, jak rok temu, ale nie tak samo. Ci, którzy są z nami nieco dłużej, na pewno rozpoznają wiele znajomych miejsc z sezonu 2010 – piękny odcinek XC, który co roku zalicza Fan, będzie tym razem również udziałem dłuższych dystansów.
Zatem ruszamy w stronę Zakroczymia - jazda na rundach: Mini/25km, Max/50km
Dystanse wydają się może niedługie, ale mają tę zaletę, że bez zbytniego zmęczenia można „zaliczyć” wszystkie ciekawe elementy trasy (a komu będzie mało, może na rozjeździe „poprosić” sędziego o repetę…
Do 8 kilometra (las z wąwozem) trasa dość szeroka: pierwszy kilometr po asfalcie, wyjazd poza mury Twierdzy i szybki przeskok szeroką gruntową drogą do kolejnego asfaltu, który wiedzie przez kolejne 3km wzdłuż krajowej „Siódemki”. Do leśnego jaru jeszcze prawie 4km drogami polnymi, a w międzyczasie przeskok przez centrum Zakroczymia i krótki odcinek leśnym duktem.
Wąwóz w lesie to prawdziwy sprawdzian techniki: kilka pór roku na 1,5km odcinku - jest tam wszystko: suche jesienne liście, wiosenne roztopy, na samym dole kawałek piaszczystej plaży, gdzie rower potrafi nagle zatańczyć sambę bez zgody właściciela...
Od tego momentu niemal nieustannie trasa albo wspina się na podjazdy, albo biegnie w dół dość trudnymi zjazdami i wreszcie najmocniejszy akord – Wajsgóra.
Kto był, ten wie, czym to pachnie – dla debiutantów niezapomniane wrażenia
No i na koniec najlepsze - zdobywanie twierdzy, czyli jazda wśród malowniczych murów:
parę kilometrów przed metą tzw. Korona Utracka, chwilę później Elewator (znany również jako CK Dezerterzy) i przejazd przez tunel, Twierdza Wewnętrzna, potem długa prosta wzdłuż Koszar, a tuż przed finiszem wspomniana już wcześniej sekcja XC.
Dla sprawnego pokonania finiszowych kilometrów, oprócz siły, wytrzymałości i dynamiki, nieodzowna będzie dobra technika.
Podsumowując: wymagające podjazdy, techniczne zjazdy, Wajsgóra, 65km/h na asfalcie, single, wąwozy, rajd między murami, czasem łacha piasku czy trochę blotka…
Wszystko to zarówno na dystansie Max, jak i Mini, więc nikt nie powinien czuć się zawiedziony.
Lasu w porównaniu do innych edycji będzie jak na lekarstwo.
Blotka trochę pewnie się znajdzie (bo to dopiero przedwiośnie), ale bez przesady...
Asfaltów będzie w sumie sporo, ale są w większości mocno "wyrypane", więc dadzą namiastkę jazdy po korzeniach - poza tym odpoczynek po ciężkich podjazdach w wąwozach i nie tylko...
Na piach raczej nie będziecie narzekać, bo nie ma go zbyt dużo