Litwa, Łotwa, Estonia. Czemu ten kierunek? Chciałem zobaczyć białe noce, dlatego urlop zaplanowałem w najdłuższe dni roku.
Trasa poprowadzona jest przez Wilno, Rygę,Tallin. W stolicy Estonii wsiadłem do pociągu, którym dojechałem do Tartu. A z Tartu już na rowerze do Suwałk. Niestety, jedynie w Estonii, rower można przewozić w pociągach. I za jego przewóz nie pobierana jest opłata. By mieć rezerwę czasową, wsiadłem do pociągu i skróciłem sobie dystans, który musiałem pokonać by dotrzeć do domu.
Z Suwałk do Tallina trasa w większości poprowadzona jest drogami asfaltowymi o niewielkim natężeniu ruchu. Natomiast w drodze powrotnej, za Tartu, bardzo dużo odcinków biegnie po drogach gruntowych( w Estonii i na Łotwie). Są to ubite drogi z drobnego żwiru i piachu. Niestety, są na nich poprzeczne koleiny i jeździ się na nich jak po tarce.
Gdzieś na forach przeczytałem, że w lato, w tych krajach, klimat zbliżony jest do naszego. W dzień owszem było +23st, natomiast w nocy, w Estonii, temperatura dwa razy spadła poniżej 0st( zdjęcie-szron na namiocie). Do tego silny wiatr, przez który, by słyszeć swoje myśli, trzeba jechać w kurtce z kapturem na głowie. Gdy wieje z boku, by się poruszać, trzeba jechać bokiem opony. A szprychy wydają dźwięki, jak włączony wiatrak. Nie wiem czy to jest norma, czy tylko tak trafiłem. Było ciekawie.
Na trasie, nigdy nie miałem problemów ze znalezieniem miejsca na obóz. Tereny słabo zaludnione. W koło lasy, łąki.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj