Dzisiejsza sobota to dla jednych udany wschód słońca z wyższych szczytów, dla innych to cały dzień łazikowania po swoich ulubionych szczytach lub całkiem dla siebie nieznanych, a my chcąc wykorzystać dzień do południa pojechaliśmy w cichy Beskid Niski, żeby poszwendać się gdzieś w okolicach Magury Małastowskiej, która należy do zdobywanej przez nas Korony Beskidu Niskiego.
Początkowo mieliśmy jechać na wschód słońca, ale niestety nie zdążylibyśmy przejść jakieś trasy. Poranek zapowiadał się cudownie. Prawie czyste niebo, gdzieś daleko między Maślana Górą (753 m n.p.m.), a szczytem Chełm (780 m n.p.m.) sprzed mojego domu, widać kłębiaste chmury. No tak, wschód będzie pewno ciut później. To nie nasze zmartwienie. My i tak jedziemy na Magurę. Przejdziemy polanami, prawie słońce wstanie i fajnie nam wszystko oświetli. Jechaliśmy właśnie wtedy, kiedy mozolnie wstawało słońce. Udając się kolejno przez Grybów, Ropę, Klimkówkę, przejeżdżając obok Jeziora Klimkowskiego, a następnie przez Uście Gorlickie docieramy do wioski Oderne. Samochód zatrzymujemy wyżej niż kościół przy prywatnej posesji na żółtym szlaku. Dokładnie naprzeciw poniższego krzyża. Znajdujemy się na punkcie widokowym, w pobliżu szczytu Wierch ( 620 m n.p.m. )
Więcej http://mynaszlaku.pl/krotkim-szlakiem-na-magure-malastowska-z-odernego/
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj