20.09.2014 Głogówek, Krapkowice, Góra Św. Anny
Dzień z rana niestety nie zachęcał i nie zapowiadał się na dobra pogodę do jazdy, o godzinie 8:00 padał jeszcze deszcz, ale już godzinkę później się przejaśniło i to dodało mi nadziei i siły na wyjazd
Nie zastanawiając się już długo spakowałem rowerek na auto i pojechałem do Dziergowic, aby z tego miejsca już tylko pedałować, początkowe plany były takie aby z Dziergowic kręcić w kierunku miejscowości Przewóz, ale po dotarciu do rzeki niestety brak tam było przeprawy na druga stronę, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko za pedałować do Bierawy, gdzie tam już można przekroczyć rzekę mostem, który i tak jest w remoncie, ale jest przejezdny.
Po przekroczeniu rzeki udałem się już w kierunku Głogówka, drogami przez wioski, gdzie tylko można było podziwiać pola, pola i jeszcze raz pola no i czasem jakieś zabudowania, szok. Po dotarciu około godziny 13-tej do Głogówka, tam się trochę posiliłem zwiedziłem, bo nie wiedziałem, ale jest w tym mieście co oglądać ...
Z Głogówka jechałem już na Krapkowice, ale tez nie główną drogą tylko może kilka km dalej, ale drogami przez wioski, gdzie naprawdę miło się pedałuje, nie ma takiego ruchu jest o wiele bezpieczniej i przyjemniej, w Krapkowicach zwiedziłem młyn, popstrykałem kilka zdjęć i czas już mnie gonił ponieważ wieczorem o 19-tej musiałem już być w domu, a trasa jeszcze przede mną dość spora.
Dalej kręciłem już na Gogolin gdzie również miasteczko mnie zaskoczyło pozytywnie, dalej już w kierunku Góry Św. Anny, byłem już na niej nie pierwszy raz, ale od strony Strzelc Opolskich, Ligoty jeszcze jej nie pokonywałem i tu się mile zaskoczyłem, podjazd niby ostry tak mówili, a okazał się to odcinek 3 km pod lekką górkę, gdzie od naszej strony czyli od Leśnicy jest naprawdę podjazd, aby się dostać na sam szczyt, Górę zaliczyłem gdzieś około godziny 17:30 dlatego też nie zostało mi za wiele czasu aby dojechać do auta i potem jeszcze do domu, ale udało się temp narzuciłem dość duże kręcąc z Góry w kierunku Leśnicy ostrym zjazdem, potem na Raszową i już do Kędzierzyna Koźla, plany były aby zwiedzić jeszcze śluzy i port w Koźlu, ale niestety zabrakło mi już czasu i usiałem ostro pedałować do Dziergowic, gdzie zostawiłem auto, dotarłem na miejsce około godziny 18:40, od razu zapakowałem rowerek na bagażnik i szybko do domu.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj