Jesień troszkę nas rozpieszcza tego roku. Było już kiepsko a ty nagle piękne okno pogodowe i to na weekend to prawdziwy cud. Co prawda na wycieczkę do lasu to już trochę za późno ale przyzwoity asfalcik czemu nie. Trasa w 80% po otwartych jeszcze nasłonecznionych terenach z bardzo przyzwoitym asfaltem na drogach III i IV klasy. wyjątek stanowi odcinek z Łososiny za Laskową gdzie średni ruch samochodowy. Droga bardzo urozmaicona i jak dla mnie ciekawa: czyli jest widokowo, kręto i pagórkowato. Jest parę zadziornych podjazdów na których można powalczyć o górską premię a i wytyczony szlak nieraz gwałtownie skręca zmieniając kierunek jakby wbrew "oczywistym" przebiegom w terenie. Jest widokowo, widzieliśmy Tatry, niestety pod słońce, więc na zdjęciu nie pokaże. Jest historycznie - to tu toczyły się jedne z najcięższych walk w okresie I WŚ /ok 150 000 żołnierzy/ tzw Bitwa Limanowsko-Łapanowska. Na osobne wyróżnienie zasługuje kościół w Laskowej, który z dalsza wygląda niczym kościół na widokówce z Alp. Niestety przed kościołem stoi ohydna reklama i nie mam ujęcia oddającego moje pierwsze wrażenie. Trasę gorąco polecam zwłaszcza tym co lubią mocniej docisnąć.
I trochę prywaty na koniec. Dziś na ostatnim podjeździe zaliczyłem roczną premię górską osiągając sumaryczną wysokość 60 000 m. Z tej okazji miał być szampan, wywiady, światła lamp, telewizja, panienki - a tu przez coronaviruna nawet nie było się gdzie piwa napić - polska rzeczywistość.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj