Dawno nie byłem w Doli Morava. Był czas ,że często biegałem na okolicznych trasach . Dzień zapowiadał się przyjemnie , więc ni tylko ruszać . Parkingi zatłoczone , ale trochę dalej od stoku , prawie pusto . Jak zwykle szukam jakiejś trasy biegowej aby nie jechać wyciągiem , nawet na mapach taką widziałem . Wydaje mi się ,że znalazłem więc dziarsko ruszam . Śladu jakieś wyraźnego nie ma , ale widać ,że w nocy padał śnieg , więc może potem będzie . Po kilkuset metrach widzę jakąś grupę , może to biegacze ?...niestety , skiturowcy , za nimi nie pójdę . Wracam na stok narciarski i bokiem , między szusującymi narciarzami docieram do górnej stacji wyciągu . Jestem już cały mokry a ślad ledwo widoczny ....może potem będzie lepiej . Niestety , śniegu sporo . Po jakimś kilometrze docieram do rozdroża , tutaj wybieram prawie nieuczęszczany szlak do Ścieżki w Obłokach . Jeżeli tam nie będzie śladu to wracam do domu . Przecinam trasę zjazdową i podążam w stronę trawersów . Tutaj byli już narciarze . Podchodzę do trawersów ....nie lubię takiej ekspozycji , ale kusi mnie . Po raz kolejny , powolutku przemierzam odcinek do pierwszego zakrętu , jeżeli go minę to powrót będzie równie problematyczny jak i dalsza jazda . Pokonałem tą trasę , po drodze spotkałem może 3 biegaczy i to na odcinku 14 km . Trasa jest piękna dla tych którzy nie czują lęku przestrzeni to bułka z masłem .
Skomentuj