Dlaczego nikt nie jeździ po Roztoczu? Pętla po Roztoczańskim Parku Narodowym – 110 km

Drodzy, łapa w górę kto już był na rowerowych wagarach tej wiosny? Bo ja - tylko nie mówcie nikomu ;-) - w środku tygodnia – zamiast do pracy – postanowiłem pokręcić po Roztoczu. I nie zgadniecie ilu innych rowerowych wagarowiczów tam spotkałem... W linku poniżej krótka relacja
https://youtu.be/ekgBiYWOD7A

Po moim groźnym rowerowym incydencie i ostatniej, niełatwej trasie po Beskidzie Wyspowym, postanowiłem kolejną pętlę wykręcić w bardziej chilloutowym klimacie. O Roztoczu naczytałem i naoglądałem się sporo, ale nie miałem jeszcze okazji poznać go rowerowo. Liczyłem na relaksującą, wiosenną pętlę po uroczych, malowniczych miejscach. Bałem się tylko, czy podobnie jak ja nie pomyśli też wielu innych rowerowych turystów i na szlakach nie będzie tłoku, a tego zawsze staram się unikać...
Wyruszyłem z Józefowa na wschód w stronę Suśca, by przez Krasnobród dojechać do Zwierzyńca. I jakież było moje zdziwienie, kiedy kręcąc nieco ponad 100 km pętlę okazało się, że momentami chilloutowy relaks przeradzał się w ostre, niemal "beskidzkie" podjazdy, a tłumy na szlakach?... no cóż, sami zobaczycie – zapraszam na kolejną relację. Pięknych miejsce nie zabraknie!

Pozdrawiam
Rafał

* * *

Bez kawy nie ma wyprawy!
Ale żeby mieć siłę na długie podjazdy – kawa jest niezbędna ☕ Więc jeśli dolejesz jej do mojego termosu – kolejna moja wyprawa na pewno będzie lżejsza, a filmowa relacja ciekawsza.
https://buycoffee.to/cykloop