To nie moja bajka pomyślałem jak usłyszałem i wróciłem do swoich spraw. W środę dostałem jeszcze „dziki” wycisk co utwierdziło mnie do końca w przekonaniu, że w świąteczny czwartek nie zamierzam się nigdzie ruszać. Tym bardziej, że i tak nie miałem na nic ochoty bo w weekend pracuję :( … z grzeczności obiecałem, że jak rano wstanę to „dam znać” Tyle, że coś w podświadomości się działo … umyłem rower i nasmarowałem co tam akurat było trzeba – opony miałem już napompowane po zelowskim szaleństwie z Romkiem Zapowiadała się "300" fantazja. Pełen opis na moim blogu http://www.lisieopowiesci.pl/2020/06/czysta-fantazja-czyli-300-na-raz/
Skomentuj