Zaczynamy czerwonym szlakiem rowerowym, którym dojeżdżamy do Balickiej. Tutaj niestety spory kawałek trzeba jechać tą dosyć ruchliwą ulicą. Trzeba się dobrze rozglądać, bo oznakowanie szlaku jest w durnych miejscach np. 3 słupy za zakrętem, albo na środku skrzyżowania pomiędzy dwoma rozjazdami... generalne szlak jest beznadziejnie oznakowany. Z Balickiej zjeżdżamy w Długą, przecinamy drogę na Zabierzów i po chwili zjeżdżamy z asfaltu w wąską dróżkę. Szlak ma kształt rynny, więc miejscami ciężko się jedzie. W większości polnymi drogami przez Kleszczów dojeżdżamy do Brzoskwini. Tam objeżdżając remizę jedziemy dalej szlakiem rowerowym - ja przegapiłem znak i musiałem się cofać. Nadal czerwonym szlakiem dojeżdżamy w pobliże A4 gdzie wjeżdżamy na zielony szlak. Można pojechać łatwiejszym Greenwayem od razu do Mnikowskiej lub przez Sankę. Przez Sankę jest dosyć długi podjazd. W Sance zjeżdżamy w lewo w stronę Czułowa, znowu podjazd, piękny widok na Kraków i długi zjazd. Można tak jak ja pojechać przez Czułów albo odbić czerwonym szlakiem do doliny Sanki. W Czułowie skręcamy w lewo w stronę Mnikowa, znowu przyjemy zjazd :) I w Mnikowie przy parkingu wjeżdżamy do Dolinki. W Dolince przy kapliczce jest dobre miejsce na postój - ławeczki i przyjemne widoczki. Z Mnikowa jedziemy już po płaskim w stronę Cholerzyna, skąd jadąc prosto dojechalibyśmy do Kryspinowa. Ja skręciłem w prawo do Liszek, skąd przez Piekary dojechałem pod Tor Kajakowy, a z tamtą już prosta droga na Ruczaj.
Skomentuj