Bochnia - Radłów - Bochnia

Ta wycieczka zaplanowana była już w zimie jednak z różnych powodów odkładałem ją, po części z tego powodu, że wiązała się z tym, że start miał mieć miejsce w Bochni, gdzie musiałem podjechać samochodem. W końcu jednak się zmobilizowałem i wycieczka doszła do skutku. Wycieczka ta miała dla mnie dużą zaletę polegającą na tym, że te tereny nie były przeze mnie tak zjeżdżone jak okolice Krakowa i wnosiła dużo nowości. Wprawdzie w większości miejscowości byłem już w przeszłości jednak trasę ułożyłem tak żeby w większości przebiegała nowymi dla mnie drogami. W przeszłości zaliczyłem też wszystkie obiekty utrwalone na zdjęciach oprócz domu rodzinnego Wincentego Witosa ale byłem w tych stronach na tyle rzadko, że nie zdążyły mi się opatrzyć. Tych obiektów trochę się uzbierało, większość z nich udało mi się zobaczyć jednak było kilka od których się odbiłem. Powody sprawiające, że nie udało mi się zobaczyć kilku obiektów były różne. Dworu w Wokowicach nie udało mi się zobaczyć gdyż zasłaniały go gęsto rosnące drzewa a dostępu strzegła brama, kościół cmentarny św. Stanisława w Szczepanowie akurat był remontowany i obstawiony był rusztowaniami, dwór w Przyborowie natomiast był opuszczony i zabezpieczony przed dostępem osób postronnych ogrodzeniem i zasłaniającymi widok drzewami. Najbardziej jednak żałowałem, że nie udało mi się zobaczyć pałacu w Radłowie na co miałem chyba największą ochotę. Niestety dla mnie a na szczęście dla tego pałacu przechodzi on z tego co zauważyłem dość gruntowny remont i nie tylko nie można wejść do niego ale także do otaczającego go parku. Niepowodzenie zrekompensowały mi wieści, że pałac w Radłowie kupił za 5 mln zł właściciel firmy Bruk-Bet z pobliskiej Niecieczy i w pałacu planowane jest otwarcie muzeum, ma on też ponoć służyć lokalnej społeczności. Inne obiekty zaplanowane obiekty na szczęście udało mi się zobaczyć. W czasie wycieczki starałem się poruszać w miarę możliwości jak najmniej ruchliwymi drogami, co poza paroma odcinkami mi się z powodzeniem udało. Dość duża część trasy przebiegała także gruntowymi drogami leśnymi, zwłaszcza przez Las Radłowski. Na szczęście drogi te były w przyzwoitym stanie, bez błota i stosunkowo gładkie. Co do charakterystyki pionowej większość trasy przebiegała terenami płaskimi. Większe wzniesienia znajdowały się tylko na początku trasy, mniej więcej do dziesiątego kilometra, do Jasienia. Od Jasienia aż do Bochni napotkać można było jedynie niewielkie wzniesienia i dopiero w już w Bochni, wycieczkę wieńczył kilkusetmetrowy stromy podjazd.