Postanowiłem powrócić do jednego z moich pierwszych biegów , które robiłem w Polsce. Bieg Beskidnika trasa 21 km. Do dyspozycji były jeszcze dwa dystansy jeden 6 km trochę jak dla mnie za krótki, przebiega w całości po trasie 2i km oraz poraz pierwszy ultra z dystansem ponad 60 km. Na 60 km bałem się że nie dam rady pokonać go w limicie czasu.Trasa wiec dobrze mi znana. Jako że biegne po raz drugi więc nie trzeba mówić, że impreza dobrze organizowana w miare tanim pakietem. Tego roku były czapeczki z daszkiem z logo biegu oraz kubeczki próżnowe ze stali nierdzewnej z karabinkiem jako ucho. Mimo że troche małych rozmiarów no ale cóż za to mniej waża wiec bardziej nadadadzą sią na biegi gdzie trzeba mieć własny kubeczek. Bieg na dystansie 21 km startuje jako ostatni. Jedyna brzydka rzecz na tym biegu, która się mi niepodoba to pierwszy 1,5 km odcinek asfaltowy oraz końcowy km również asfaltowy. Na początku lekko pod górkę w tłumie, który cię ciągnie masz niezły start. Jednak zanim dobiegnie się do górskich ścieżek już się jest padnientym. Dobrze że później robi się bardziej stromo i tłocznie więc zwalnia się do marszu i można spokojnie złapać oddech. Na końcówce znów jest za to lekko z górki, ty o tym dobrze wiesz, jednak po 20 km nie dajesz już rady przebierać nogami asfalt się nie kończy i wydaje ci się że chyba mimo wszystko biegniesz pod górkę. Mnie tam jeszcze za każdym razem łapały skurcze. Na trasie mija się kilka ciekawych punktów. Niestety jak to podczas biegu bywa skupionemu na tasie ławo je przeoczyć. Pierwszy to na około 2,3 km trasy Wodospad Magurski tuż przed schodkami na lewo od trasy.Mimo że jest największym wodospadem Beskidu Niskiego za pierwszy razem go przeoczyłem. Podobnie z Diablim Kamieniem, 3,7 km.tuż przwd zbiegiem po schodkach na których jesteś skupiony i nie rozglądasz się na boki.Na 4,5 km rozdziela sie trasa biegu na 6 km i ci na 21 km zaczynają najdłuższe podejście aż szczyt Magury Wątkowskiej 846 m.n.p.m. na 8,3 km. Tam na górze znajduje się jedyny na tzm dystansie punkt odżywczy. Jest woda, niestety zimna ale nie grymaśmy gdyż jesteśmy na szczycie i nie łatwo było tu wnieść rzeczy. Jest też coca cola, ciastka, owoce. W pobliżu znajduje sie miedzy innymi pomnik pamieci Jana Pawła II, stacja meteo z termometrem, pieczątka ze szczytu, Magura to jeden ze szczytów należacy do korony BN. Kolejny odcinek tasy aż do 15,5 km, wiec całkiem spory, to biegnięcie granią masywu Magury. Przebiegamy przez Wątkową, Magure Jasielską, Kornuty. Do Kornutów trasa jest taka pofałdowana, lekkie podbiegi i zbiegi. Dalej jest już przyjemnie lekko w dół gdze można nieźle pocisnąć. Na 15,5 kmrobimy nawrót prawie o 360 stopni i zaczynamy zbieg czarnym szlakiem w strone Folusza. Pod koniec zbieg robi się dość techniczny wiec ktoś wprawny w zbiegach po kamorach i korzeniach na krętych trasach ma tu spore szanse się wykazać. Nieco po 18 km zbieg się konczy i zaczyna się ostatni odcinek lekko w dół aż do mostku gdze pozostaje nam już ostatni km asfaltem tam gdzie pewnie niejeden łapie jak ja skurcze i najbardziej klnie ile jeszcze do końca. Na mecie czeka na nas gorąca grochówa i herbata. Tego roku było dużo wiecej, co mnie ucieszyło, fotografów na trasie oraz materiał video z biegu.
Video https://www.youtube.com/watch?v=_j97JKOMpUk
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj