Dla takich dni chodzi się zimą po górach.
Poranek trzeciego dnia bardzo zimny ale wyszło słońce i zrobiło się bajecznie. Idąc grzbietem przebijamy się przez nawiany śnieg jak przez fale morskie. Schodzimy do Szczawnej i kończymy. Prognozy nas lekko przestraszyły.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj