Widokowa trasa przez Złotą Polską Jesień (o ile jedzie się jesienią :) Głównie asfalt i szuter. Trasa omija góry Żar (527m) i Chełm (603m), ale można się na nie wspiąć, po lekkiej modyfikacji. Po drodze jezioro Mucharskie i Kalwaria Lanckorona z pięknym historycznym rynkiem.
Start z dużego parkingu poniżej Klasztoru Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej. Na początku ok. 1.5km podjazdu (3%), a potem 2km zjazdu (6%) początkowo asfalt pod koniec szuter. Następnie czeka nas 800m podjazdu przez pola (jest droga, ale dla ambitnych, jeżeli chce się przejechać bez pchania - jak się ma 18 lat, albo elektryka to można jechać :) Po pokonaniu "pól zielonych" wskakujemy na grzbiet z asfaltem i pięknymi widokami, a następnie tracąc 160m w pionie zjeżdżamy nad jezioro Mucharskie. Po drodze mijamy piękną kapliczkę - urocze, spokojne miejsce na posiłek regeneracyjny :) Kolejne 6km to płaski odcinek wzdłuż jeziora Mucharskiego. Od jeziora oddziela nas linia kolejowa, i betonowe wały, więc z moczenia nóg w jeziorze raczej nici :) Po skręcie w lewo zaczyna się najbardziej ambitny fragment trasy. Musimy się wspiąć (320m w pionie i 6 km) na grzbiet góry Chełm. Na pierwszych 2 km średnie nachylenie to 10%, ale bywają odcinki o nachyleniu ponad 15%. Na szczęście cały czas poruszamy się po asfalcie. Pomiędzy Obladówką, a Sosnówką możliwy jest skrót przez pola zaoszczędzający ok. 45m zjazdu (w pionie), ale nie wiadomo jak długo będzie mozna z niego korzystać, bo po drodze widzieliśmy pomarańczowe paliki zwiastujące w przyszłości budowę = siatkę - nam się jeszcze udało :) Ok. 20-go km trasy (Kramarki) zjeżdżamy z asfaltu i czerwonym szlakiem (szuter) wspinamy się na grzbiet Chełmu. Bardzo sympatyczny kawałek trasy przez złote lasy. Po około 3.5 km szutru wracamy na asfalt i do oglądania pięknych widoków. Przekraczamy drogę Budzów - Stronie i zjeżdżamy do Skawinki (3.4km, -5.1%) - cały czas asfalt. Ze Skawinki dojeżdżamy do Kalwarii Lanckorony, gdzie warto się na chwile zatrzymać i obejrzeć historyczne centrum miasta z pięknymi drewnianymi domami na rynku, kościołem i ruinami zamku. Potem czeka nas 180m w dół i 85m do góry (w pionie) i docieramy na parking z którego startowaliśmy. Ostatni odcinek trasy lekko kamienisty, ale przejezdny. Za to, po drodze, można podziwiać piękne stacje drogi krzyżowej i zadziwiająco wielki i bogato zdobiony most nad Cedronem (brzmi dumnie, ale Cedron to taki mały strumyczek :).
Trasa przejechana na rowerze elektrycznym (silnik 300W, spadek napięcia akumulatora na trasie z 42.0V do 36.0V) w towarzystwie dwóch "analogów" :)
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj