Zawiercie Podzamcze i do domu

Starałem się żeby było jak najwięcej poza głównymi drogami. Z Zawiercia gdzie dojechałem z synem pociągiem jechaliśmy głównie żółtą trasą rowerową. Miejscami było tyle piasku ze rower trzeba prowadzić. W Podzamczu ruch jak w Rzymie. Zrezygnowaliśmy z wizyty na zamku a poszliśmy obejrzeć rekonstrukcję grodu na górze Birów oraz jaskinię u jej podnóża Obiekt jest w ostatnich latach odrestaurowany, są zabudowania na wzór tych z dawnych wieków a w nich wiele ciekawych eksponatów zarówno geologicznych jak i archeologicznych. Wstęp 5 zł. Można też kupić bilet łączony z którym można zwiedzić zarówno Birów jak i zamek.Powrót z Podzamcza możliwie krótką drogą czasami asfaltem czasami przez las a czasami drogami szutrowymi. W znacznej części były to oznakowane ścieżki rowerowe różnych kolorów. Kilka odcinków jechaliśmy jednak poza oznakowanymi ścieżkami a doradzał Google Map. Po drodze przystanek na piwo przy Pogorii IV i na obiad w KFC w Katowicach. W drodze powrotnej mieliśmy okazję zobaczyć co prawda tylko z daleka zamek w Będzinie oraz niedawno przygotowany ośrodek wypoczynkowy nad Przemszą w pobliżu zamku a także park Zielona w Dąbrowie Górniczej i Pszczelnik w Siemianowicach. Pogoda wspaniała. Wycieczka bardzo udana.