Z Lubania do Rabki przez pasmo Gorca

Nocleg na Lubaniu w nocy było 4 stopnie pobódka o 5 śniadanko pakowanie i zjazd niebieskim do Ochotnicy. Szlak w dół szeroka wygodna droga. Jak to mówią endurowcy strata wysokości. W ochotnicy wszystko pozamykana bo Boże Ciało podjazd na Gorc przez Wojtyłówkę. Niby dobrze bo asfalt prowadzi dość wysoko ale od muzeum tak stromo, że cudem wypchałem rower 100 m w pionie. Co ciekawe jakiś dowcipniś narysował strzałkę z szlakiem rowerowym. Chciałbym zobaczyć jego wjazd. W schronisku na Turbaczu tłumy nie do ogarnięcia. Zjazd do Rabki okazał się fantastyczny. Bo oprócz problemów związanych z trasą tj błotem i kamieniami doszły jeszcze problemy związane z masą turystów. Nie mogę powiedzieć współpraca była pełna bo ludzie ustępowali drogi może dzięki mojemu hamulcowi, który podczas prascy hałasował jak syrena okrętowa.