Już wiosenne przejście kawałka małego szlaku beskidzkiego.
Trasę zaczynam z Koconia - Pod Dębami jest tam parking sklep i restauracja niestety pięknych wielkich dębów już niema. Ruszam szlakiem niebieskim w kierunku Madohory, ciągle pod górę ale bez jakiś mocnych podejść szlak bardzo przyjemny, a za ostatnimi domami robi się bardzo urokliwy. Wracają wspomnienia wielu powrotów na Gibasy z Pod Dębów. Po dojściu do szlaku czerwonego odbijam nim na lewo w kierunku Łamanej Skały paręset metrów. Zawracamy i teraz już idziemy ciągle szlakiem czerwonym. Od Łamanej skały do Samego Leskowca idziemy grzbietem bez jakiś większych podejść. Pogoda jest przyjemna lekki mrozik więc pozostałości śniegu nie są rozmoknięte. Na szczycie Leskowca jest wiata niestety w coraz gorszym stanie ale od biedy da się w niej przenocować. Idąc dalej mamy schronisko PTTK pod Leskowcem w którym możemy odpocząć i posilić się. Od schroniska zaczyna się długie zejście do Krzeszowa. I znów pod górę na Żmijowiec, podejście mnie zaskoczyło. Ostro pod górę i strome ostatnie metry wychodzimy na grzbiet i idziemy wzdłuż fajnych formacji skalnych. Dalej dojść przyjemnie schodzimy do Zembrzyc. Ruszamy dalej na Chełm długo szlak idzie asfaltem . Sam szczyt niezbyt ciekawy i szlak też od Chełma idzie się po grzbiecie utwardzoną drogą i dopiero na zejściu do Palczy robi się troszku przyjemniej. Z Palczy wracam autobusem do Suchej i dalej do Koconia.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj