Poranek nie zapowiadał się dobrze, jakieś chmury goniły po niebie, o słońcu trudno było nawet marzyć, a po tych kilku deszczowych dniach aż się prosiło gdzieś „wybyć”.
Około 11 bez przekonania wsiadłem na rowerek. Ruszyłem troszkę bez celu w stronę Starego Gierałtowa i czeskiej granicy. Tu praktycznie prawie w każdą stronę to czeska granica. Jechało się dość dobrze, więc nawet nie zauważyłem, kiedy wdrapałem się na Przełęcz Starogierałtowską. Na pasie granicznym moja uwagę na chwilę przykuł jakiś znak, który raczej intuicyjnie odczytałem „pozor hranica".
Po minięciu drzew zasłaniających granicę dostrzegłem dwie postacie. W pierwszej chwili zwątpiłem: "a więc przywrócono ochronę granic?" Ale nie, to były rzeźby, które ktoś tu w jakimś celu zostawił. Zacząłem rozglądać się, co tu jeszcze się zmieniło. Odczytałem napis na tablicy „pohov statni hranice", co w wolnym tłumaczeniu znaczy „resztki granicy”. Obok tablicy coś jak dwie łódki z szachownicą i rozrzuconymi kamieniami. Tuż obok tabliczka z wypalonym napisem wyjaśniającym, o co tu chodzi. Ja jeszcze dokładnie tego nie rozumiem, ale mam nadzieję, że z czasem wszystko będzie jasne.
Ruszyłem w dalszą drogę w przekonaniu, że zwykłe rzeczy mogą być nagle niezwykłe.
Po drodze mijałem dobrze znane mi miejsca. W Petrovicach moja uwagę zwrócił otwarty kościółek. Przystanąłem, zrobiłem kilka zdjęć.
Potem jeszcze tak trochę z rozpędu zahaczyłem o Skorosice, gdzie należy się zatrzymać przy kościele św. Marcina, który jest najważniejszym zabytkiem kultury w miejscowości. Po przeciwległej stronie kościoła leży stary cmentarz otoczony kamiennym murem. Pozostał na nim jedynie wysoki kamienny krzyż z bogatą ornamentyką i rzeźbą figuralną (Kalwaria), który został ogłoszony zabytkiem kultury. Atmosfera "miejsca świętego" oddziałuje na odwiedzających to miejsce gości i pobudza do zatrzymania się chociaż na chwilę w codziennym pośpiechu.
Kościół jak zwykle był przymknięty, pognałem więc w kierunku Cenej Vody, gdzie, jak zapamiętałem z poprzedniego wyjazdu, są jakieś ruiny zamku.
W Cenej Vodzie otwarty był mały sklepik rowerowy, a przed nim wystawione na sprzedaż trzy rowery marki „Merida”. Popatrzyłem z daleka, lepiej nie podchodzę, mam już dwa rowery... No może kiedyś...
W Cenej Vodzie zaczęło lekko padać. Mimo tego ruszyłem zgodnie ze znakami w kierunku ruin zamku.
Po około 10 minutach oczom moim ukazała się łąka, na której zwijano jakieś wielkie obozowisko. Szybko zorientowałem się, że to uczestnicy zawodów rowerowych Grand Prix Sielsia. Zajechałem na chwilę, lubię atmosferę takich imprez.
Następnie niewiele się zastanawiając skierowałem rower w stronę trasy maratonu , nie wiem dlaczego sądząc ,że po drodze minę ruiny zamku. Po dobrej chwili zwróciłem i udałem się do asfaltowej ścieżki , która już bez przeszkód doprowadziła mnie do solidnie wykonanej wiaty , miejsca odpoczynku w niedalekiej odległości ruin.
Korzystam z tego miejsca , raz aby coś zjeść , dwa ,że zaczęło dobrze padać. Przez chwilę nawet myślę ,że czas wracać do domu , że kiedyś jeszcze tu wrócę i dokończę wyprawę. W międzyczasie czytam tablice informacyjne z opisem miejsca, podziwiam pomnik przyrody , zabytkową , wielką tuję . W końcu decyzja , jadę w kierunku ruin , nawet jeśli będę trochę bardziej mokry , to jednak będę mokry jako „zdobywca ruin”
Szybko docieram do wzgórza zamkowego. Okoliczny las i to miejsce robi niesamowite wrażenie , którego źródła trudno dociekać. Dodatkowo deszcz szumiacy w górze, coś jak na Chojniku …Wnoszę dosłownie rower pod same ruiny , chociaż to nie łatwe , bo trudno tam iść samemu a cóż dopiero z rowerem… i w końcu są ..Ruiny Grodziska - Kaltenštejn
Zamek udokumentowany z zapiskach już z 1295 roku, został zniszczony w 1505 roku przez ostatniego właściciela, biskupa wrocławskiego, Materiał został użyty przy budowie zamku Biskupskiego w Javorníku. W tym miejscu znajdują się pozostałości murów obronnych i wieży.
Pogoda jest niezbyt łaskawa , więc jadę w kierunku domu. Oczywiście obowiązkowe zdjęcie w Vidnavie i Jaworniku. A po drodze jeszcze jakiś festiwal folklorystyczny…….udało się prawie sucha nogą,
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj