Wycieczka na zakończenie urlopu przedłużonego o długi weekend sierpniowy. Wybraliśmy się za późno bo w rejonie Smokowca około godziny 7 rano o miejscach parkingowych to już można tylko pomarzyć. Ci wszyscy którzy rozpisują się na różnych forach jak to w Tatrach Słowackich jest pusto i tanio nie wiedzą co piszą. Parking przy Zielonym Stawie był już całkowicie niedostępny a na całej drodze od Kotliny aż do Polianki tworzą się permanentne korki. Bierze się to z powodu remontu drogi ale pomysł aby atrakcyjnie turystycznie drogi remontować w środku sezonu nie jest polski. W Poliance jest też parking przy wejściu na szlak ale nie było mowy o wolnym miejscu więc ryzykując jak wielu innych zostawiliśmy auto przy głównej drodze. W sumie się to opłaciło bo wyszło za darmo ale po drodze widzieliśmy kilka samochodów z blokadami na kołach. Pobocze też się po kilku minutach zapełniło bo jest tylko na krótkim odcinku na tyle szerokie że mieści się pojazd a dojeżdżających stale przybywało. Trasa wycieczki wiodła szlakiem zielonym aż na Polski Grzebień. Po drodze mijaliśmy niższe piętra Doliny Wielickiej z ogromnym gmaszyskiem hotelu Dom Śląski oraz tzw: Kwietnice czyli Wielickie Ogrody z dużą ilością kwitnących obecnie roślin. Jedynie na kilkudziesięciu ostatnich metrach podejście na przełęcz jest nieco trudniejsze ale ubezpieczone łańcuchami. Nie ma tam zbytnio ekspozycji. Musieliśmy jednak kilka chwil poczekać bo zaczęły już tworzyć się zatory bo część osób zaczynała schodzić na dół. Z Przełęczy pierwszy odcinek skalny ale bez ubezpieczeń a następnie szerokim piarżystym zboczem na szczyt Małej Wysokiej. Podejście zwłaszcza po piargu mozolne i niewygodne. Wszystko się obsypuje i trzeba uważać przy każdym kroku. Na szlaku ludzi mrowie więc co chwilę strącane są kamienie. Dobrze założyć kask na głowę. Na szczycie miejsca sporo ale ludzi jeszcze więcej więc nie ma jak nawet zrobić porządnego zdjęcia, a nowi zdobywcy co chwilę dochodzą. Po krótkim pobycie zaczęliśmy zejście tą samą drogą z kilkoma krótkimi przerwami oraz jedną dłuższą w bufecie hotelu na upragnione piwo. Wycieczka dość długa i z dużym przewyższeniem bo trzeba podejść prawie 1500 metrów. Dobrze mieć jako taka kondycję.
W celu zapewnienia naszym użytkownikom usług na możliwie najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Uzyskujemy dostęp i przechowujemy informacje na urządzeniu oraz przetwarzamy dane osobowe, takie jak unikalne identyfikatory i standardowe informacje wysyłane przez urządzenie czy dane przeglądania w celu wyboru oraz tworzenia profilu spersonalizowanych treści i reklam, pomiaru wydajności treści i reklam, a także rozwijania i ulepszania produktów. Za zgodą użytkownika nasze aplikacje korzystają z precyzyjnych danych geolokalizacyjnych.
Kliknięcie w przycisk "Akceptuję", oznacza wyrażenie zgody na przetwarzanie danych zgodnie z powyższym opisem. Dokładne zasady zostały opisane w naszej Polityce Prywatności.
Skomentuj