Po kilku dniach nieciekawej pogody dzień dzisiejszy miał być słoneczny. Pora więc korzystać z przedłużającej się zimy i jeszcze gdzieś wyskoczyć na biegówki. Tym razem wybór pada na okolice Velkej Deštnej.
Wyruszam rano po śniadaniu. Pogoda nie zapowiada nic dobrego, sypie śnieg i słońca nie widać. Mimo wszystko jadę w kierunku Siennej, potem do Bystrzycy Kłodzkiej, Długopola Zdroju, gdzie skręcam w stronę Poręby. Potem drogą śródsudecką do miejscowości Mostowice. W Orlickich Zahori przekraczam granicę i jadę w stronę Velkej Destnej. Tutaj droga jest szeroka i wszędzie posypana piaskiem. Pomimo że na parkingu niedaleko Masarykowej Chaty dojeżdżam o wczesnej porze, parking jest pełen aut i ludzi szykujących się do biegania.
Przed wyjściem z auta zjadam jeszcze drugie śniadanie i ruszam w drogę .
Bieg można rozpocząć, przekraczając drogę główną w kierunku Masarykowej Chaty, bądź też za parkingiem wejść w las i podążać w stronę Velkej Destnej. Ja wybieram ten drugi wariant. Zaraz za parkingiem zakładam narty. Po chwili jednak żałuję tego i, tak jak wielu Czechów, zdejmuję narty i podążam wąskim przesmykiem w stronę nartostrady. Po kilku minutach dochodzę do miejsca, skąd faktycznie zaczynam swój bieg. Trasa jest pięknie wyratrakowana, a ruch imponujący. Pogoda taka sobie, śnieg przeplata się z przebłyskującym słońcem.
Początkowo biegnę w stronę Hanicki. W okolicy Jelenki spotykam psie zaprzęgi. Tutaj próbuję zrobić pętlę w stronę Velkej Destnej. Czesi odradzają mi jednak ten wariant. Nie znam zbyt dobrze tych okolic, dlatego zawracam. W połowie drogi skręcam w stronę Luisino údolí. Trasa pięknie prowadzi w dół w stronę Destnej w Orlickich Horach. Po około 4 kilometrach dobiegam do górnej stacji wyciągu w tej miejscowości. Tutaj trasa biegowa urywa się, postanawiam wrócić i jeszcze w dniu dzisiejszym „zdobyć” Velką Destnę. Teraz biegnie się ciężko, trasa cały czas po górę. W międzyczasie pogoda poprawia się i, zjeżdżając ze szczytu, coraz częściej mogę cieszyć się słońcem. Biegnę teraz w stronę parkingu. Omijam jednak leśny przesmyk. Będąc tak blisko odwiedzam jeszcze Masarykowi Chatę. Wewnątrz mnóstwo ludzi. Pewnie na posiłek trzeba by długo czekać. Do parkingu został mi jeszcze 500-metrowy zjazd. Teraz samochody stoją już poza parkingiem, wzdłuż drogi. Parkingi oczywiście bezpłatne.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj