Słynie z nich całe Podhale, a tradycja pasterska nie mogłaby bez nich istnieć – oscypki. Te wyśmienite sery z polskich gór zagościły już na stołach niemal w całej Europie. Dla wędrujących po górskich szlakach Województwo Małopolskie oraz Tatrzańska Agencja Rozwoju, Promocji i Kultury przygotowały Szlak Oscypkowy. W każdej z 25 bacówek od kwietnia do września – w okresie dojenia owiec – można skosztować prawdziwych góralskich serów i żętycy oraz dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy na temat ich produkcji.
Bacówka w Kuźnicach położona najbliżej Zakopanego, na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, to jedna z dwóch bacówek należących do bacy z dwudziestoletnim stażem – Andrzeja Staszla „Furtka”. Drugą, na Kalatówkach, można odwiedzić w drodze na Giewont. Wyrabianie oscypków jest jego pasją, a tajemnicą doskonałego smaku i zapachu produkowanych przez niego serów jest skrzętnie skrywana rodzinna receptura.
Oscypek to istotny element góralskiego wesela, o czym przekonuje Andrzej Kluś bacujący przy Drodze pod Reglami nieopodal doliny Ku Dziurze.
Andrzej Gal Ziemba, do którego należy bacówka w Dolinie Chochołowskiej, swoje oscypki nazywa papieskimi. Miejsce to przyciąga wielu turystów, ponieważ słynie z wizyty Jana Pawła II.
Dla prawdziwie spragnionych wiedzy na temat produkcji oscypków i pracy z owcami najlepszym przystankiem będzie bacówka w Dolinie Kościeliskiej. Tam baca, Józef Słodyczka, słynący z dużego poczucia humoru, z przyjemnością opowie o swojej pasji. Na swoim koncie ma nawet prowadzenie bacówki związanej z Uniwersytetem Jagiellońskim.
Założona w 2000 roku bacówka rodziny Lassaków jest często nazywana „bacówką na końcu świata”, a dokładnie na końcu wioski Bustryk. Tutaj gospodarze oferują jedynie prawdziwe oscypki w stu procentach z owczego mleka.
W Czorsztynie, w Pienińskim Parku Narodowym, przy szlaku turystycznym na Trzy Korony, można odwiedzić bacówkę należącą do Wojciecha Komperdy. Podtrzymuje on rodzinną tradycję pasterską, a jego wyroby podbiły nie tylko regionalny, ale także i międzynarodowy rynek – zyskał m.in. uznanie na targach we Włoszech. Choć podkreśla, że jest to ciężka praca, uwielbia wstawać skoro świt, gdy świat dopiero budzi się do życia.
Wojciech Gromada zajmuje się hodowla owiec od prawie 50 lat. Bacuje na Jaworkach, nieopodal Szczawnicy. Ceni sobie tradycję, dlatego też oscypki produkuje według starych, sprawdzonych metod oraz receptur i nie wyobraża sobie wprowadzenia jakichkolwiek innowacji.
Dursztyn to wyjątkowa i malownicza wioska. Idealne miejsce dla miłośników przyrody i pięknych krajobrazów. Wykorzystał to baca Andrzej Zubek, który pasterstwem trudni się od wielu lat, a obecnie wypasa około 700 owiec. Przy produkcji kieruje się tradycją, ale pamięta także o unijnych wymogach, co sprawia, że jego oscypki są wyśmienite.
Bacówka Władysława Sądelskiego znajduje się przy potoku dunajeckim. Jest to miejsce często odwiedzane przez turystów, gdyż przebiega tamtędy szlak niebieski w okolicach Białego Dunajca. Jest to dobre miejsce na postój dla wędrujących, którzy mogą skosztować specjałów i odsapnąć przed dalszą drogą.
Władysław Kołat prowadzi bacówkę w Zarębku Wyżnym, u podnóża Turbacza – najwyższego szczytu Gorców. Bacę najczęściej odwiedzają turyści, którzy potem na szlaku zajadają się jego wyrobami.
Jeszcze jedna bacówka, która cieszy się uznaniem w Głębokiem, należy do Jana Wilczka. Produkuje on nie tylko oscypki, ale i żętycę. Jego stado liczy 700 owiec, a on sam pasterstwem trudni się już od kilkunastu lat.
Oscypki, żętycę i bundz w Brzegach można nabyć od Andrzeja Rzepki. Swoje 400 owiec wypasa w pobliżu Bukowiny Tatrzańskiej przy drodze na Łysą Polanę. Sery wyrabia już od piętnastu lat według sprawdzonej receptury.
We wsi Murzasichle w pobliżu Zakopanego, warto zajrzeć do gospodarstwa bacy Jana Jasionka, który podtrzymuje rodzinną tradycję pasterską i z sentymentem wspomina lata, gdy był juhasem. Sama bacówka, do której prowadzi drewniany drogowskaz, usytuowana jest między wiejskimi domami, zaś baca wypasa swoje owce na Kopieńcu.
Ostatnim przystankiem może być Rusinowa Polana. Tam bacówkę prowadzi Stanisław Rychtarczyk. Właśnie w tym miejscu w latach 70. jego rodzina, po wypędzeniu z Morskiego Oka przez władze, postanowiła zacząć wypas owiec. Baca Stanisław, jak twierdzi jego żona, to człowiek uparty, więc może dlatego kontynuuje rodzinną tradycję. Miejsce to słynie nie tylko z wyśmienitych serów góralskich, ale i z pięknych widoków na Tatry Wysokie, które można stąd podziwiać.
Opracowanie: Ksenia Bołd
MATERIAŁ POCHODZI Z SERWISU SZLAKI MAŁOPOLSKI (szlakimalopolski.pl).
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj