Stalowa Wola - Sandomierz - Ostrowiec

Pierwszy większy wypad rowerkowy w 2010.

Śladami Ojca Mateusza po Sandomierzu a następnie po ruinach zamku w Krzyżtop (orze)? :D i Opatowie.

Główny cel wyprawy to oczywiście Sandomierz. Bardzo ładne miasto, dużo zabytków i atrakcji turystycznych. Warto zobaczyć napewno. Jednak aby nie było za różowo to powiem że miasto jeszcze nie jest przystosowane na duży ruch turystyczny - mam tu na myśli zaplecze gastronomiczne. Mały wybór potraw (króluje wszędzie pizza :) ) i odnieśliśmy wrażenie, że obsługa jest jakaś niemiła i naburmuszona co zniechęcało aby kolejny raz sie w tym miejscu stołować. Dodatkowo jeżeli chodzi o nocegi to jest jeszcze gorzej. Wolna amerykanka i dziczyzna - mieliśmy zarezerwowany pokój i gdy chcieliśmy potwierdzić rezerwację to Pani powiedziała, że zarezerwowała już ten pokój komuś innemu. Najlepsze to jest to, że zaplanowała to wcześniej bo nie chciała od nas żadnej zaliczki przy rezerwacji. Było to dokładnie na ulicy Żeromskiego nuemru niestety nie pamiętam