Kolejna wycieczka z cyklu Korony Gór Polski. Tym razem naszym celem został szczyt z Masywu Śnieżnika, czyli Śnieżnik. Miekszając w Bolesławcy, mielismy doskonały punkt wypadowy. Żeby nie tracić zbędnego czasu chodzenia po asfalcie, podjechaliśmy te 5km do Kamienicy, gdzie trasa sie rozpoczynała.
Trasę zaczęliśmy szlakiem niebieskim, który nas doprowadził do schroniska pod Śnieżnikiem. Było świeżo po kilkudniowych opadach, więc powietrze wewnątrz lasu, było fantastyczne. Na ten dzień pogoda nam sprzyjała, i było słonecznie, chociaż nie za ciepło. O poranku temperatura nie przekraczała 10 stopni, a przez cały dzień nie było więcej niż 15. No cóż, ważne że nas nie zmoczyło, a po kilku dniach spędzonych w apartamencie, nogi nas juz nosiły żeby pójśc. Nawet najmłodszy członek naszej wyprawy, niezbyt dobrze znosił siedzenie w pomieszczeniu zamkniętym. Bardzo fajnie zniósł droge do schorniska. Jedynie pod koniec trzeba było mu poświęcić więcej uwagi, ale pozwolił siebie donieść do końca. Oczywiście nie byłby prawdziwym turystą jakby oastatnich kroków nie wykonał sam.
Po krótkim postoju w schronisku, gdzie zjedlismy bardzo dobrą zupkę pomidorową, poszliśmy zdobyc szczyt. Synusiowi się usnęło. Zielonym szlakiem było straszne błoto, na odcinku około 1km, trzeba było szukać w podłożu jakiegoś stałego gruntu, żeby można było zrobic krok.
Ostanim, odcinkiem była trasa na szlaku żółtym. Po zejściu około 45 minut, można pójść na przełaj po stromym zboczmu kamienistym, lub ścieżka rowerową. Osobiście polecam ścieżkę rowerową. Czas zejścia bardzo podbny, a idzie się jak po lotnisku.
Cała trasa zeszła nam około 6 godzin z postojem. Początkowo tak planowałem, ale w trakcie wchodzenia stwierdziłem, że możemy być znacznie szybciej. Co cóż, tu przerwa, tu fotka, i tak się uzbierało. PLan zrealizowany, polecam trasę.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj