Trase tę zaplanowałem już dwa lata temu,sam nie wiem czemu odłożyłem ja na pózniej i tak jakoś zeszło zanim się na nią wybrałem.Trasa trudna ze względu na długość i strome podjazdy ale za to z pięknymi widokami.
Pobudka o czwartej,szybkie śniadanko i o 4:45 ruszam na dworzec do Katowic.Ciemnymi jeszcze ale za to pustymi ulicami docieram w trzydzieści minut.Rozkładam się w pociągu i za kilka chwil zjawia się kumpel,jedziemy do Rajczy.Punktualnie wysiadamy na dworcu w Rajczy Centrum i od razu ruszamy w kierunku Glinki.Pierwszy postój zaplanowany był na granicy ale podjazd na przełęcz wymusił zatrzymanie na odsapnięcie.Na granicy kilka fotek i ruszamy na słowacką stronę.Docieramy do miejscowości Oravska Lesna i tu zaczyna się piękny zjazd jakiego doświadczyłem pierwszy raz w życiu.Droga asfaltowa,bez ostrych zakrętów z całkowitym zakazem ruchu poza rowerami.Zjazd ma około pięć kilometrów,a prędkość waha się między 45 a 60 km/h bez dociskania korbami.Droga prowadzi do samego jeziora ale my skręcamy wcześniej na leśną drogę,malowniczo wijącą się pólnocną stroną jeziora ale sporo wyżej od niego.Z tej trasy piękne widoki na jezioro i ośnieżone szczyty gór Małej Fatry.By dostać się na zaporę zjeżdzamy a potem znosimy rowery wąską ścieżką.Z zapory jedziemy do Starej Bystricy.W centrum miejscowośći ogladamy zegar słoneczny nazywany słowackim orłojem (slovensky orloj).Zjadamy lody i ruszamy dalej,klejny cel to Krasno nad Kysucou gdzie planuję zakupić kilka piwek do domu a o tym czasie 1 maja,tesco to jedyny czynny sklep.Kilkanaście kilometrow dalej poczułem te sześć browarów w nogach,wciągając je na podjezdzie z Oszczadnicy do Śvancarovci.Potem zjazd do Skalitego i kolejny,ale mały podjazd na granicę w Zwardoniu.Meta,ładujemy się w pociąg i wychylamy po dwa piwka za udany dzień.Dojazd z Katowic do domu i licznik przekroczył 119 km.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj