Rogów - Kopytov i nie tylko w najcieplejszym dniu lata. ksanna

Ponieważ aktywność komandora spadła, Prezes osobiście zabrał się do roboty i zorganizował wycieczkę do wideł Odry i Olzy. Zbiórka była na placu Prezesa i malkontenci w tym miejscu chcieli zakończyć wycieczkę ze względu na wyjątkowo wysoką temperaturę ( 35 stopni Celsjusza ). Przeważająca większość postanowiła jechać, więc chyżo pomknęliśmy w kierunku czeskiej granicy po drodze zwiedzając zabytki Bluszczowa. Po zwiedzeniu kolejnego kościoła i kapliczki uczestnicy zaczęli domagać się "księgarni". Prezes był nieugięty i dopiero po zwiedzeniu w Kopytowie najmniejszego rynku świata i cypla u ujścia Olzy do Odry pozwolił odwiedzić "księgarnię". Najbardziej niepocieszony był Zygmunt, któremu ze "sztichkapy" ukradli zabytkowy obelisk dzięki znalezieniu którego zyskał międzynarodową sławę. Po zaspokojeniu pragnienia droga powrotna minęła bardzo szybko aż do Rogowa. Wszystkie drogi prowadzą pod wysoką górę, więc na miejsce zakończenia do Jurka przyjechali wszyscy wykończeni, ( Heniek nawet w końcówce oddychał powietrzem z opony ). Dopiero opieka Basi i jej swojskie specjały postawiły wszystkich na nogi. Jurek nie chciał być gorszy więc sięgnął do żelaznych zapasów swojej piwniczki. Tym sposobem Prezesostwo zawyżyło poziom zakończeń i trudno będzie się do tej poprzeczki zbliżyć. Jeszcze raz podziękowania dla Basi, która żeby nas pięknie ugościć sama zrezygnowała z wycieczki. Gdy zmęczenie minęło wszyscy byli zadowoleni (nawet Krystian) i apelowali o następną wycieczkę.