Jesienny urlop w Biesach rozpoczęty :)
Po niespełna trzygodzinnej drodze - cel osiągnięty - Bieszczady - pogoda nie zachwyca ale i nie powala. Plan na inaugurację i potaplanie się w błotku jest opracowany. Azymut Wielka Rawka z Małą po drodze. Wybór był prosty: mało czasu i Wielka Rawka to doskonały punkt widokowy na Biesy.
Najprościej i zarazem najszybciej na obie Rawki wdrapać się można z Przełęczy Wyżniańskiej. Oprócz tej trasy jest jeszcze trzy warianty wyjścia na ten szczyt: -1) z Ustrzyk Górnych niebieskim szlakiem granicznym (szlak prowadzi z samego Rzeszowa); -2) z Wetliny przez Dział zielonym szlakiem; -3) niebieskim szlakiem granicznym przez Rabią Skałę (np z Wetliny, Cisnej) i trójstyk granic na Krzemieńcu (Kremenaros).
Wybrany wariant dla leniwych - czyli z Przełęczy Wyżniańskiej, z punktu 855 m n.p.m. Wiedzie stąd szlak oznaczony kolorem zielonym, który z Małej Rawki przez wspomnianą Przełęcz prowadzi na Połoninę Caryńską wprost między cyce carycy. Obrana trasa prowadzi lekko pod górę, przez łąkę, z której rozpościerają się widoki na zalesione zbocza Małej Rawki, gniazdo Tarnicy, Połoninę Wetlińską i Połoninę Caryńską.
Po drodze niewielkie drewniane schronisko PTTK - bacówka "Pod Małą Rawką". Bacówka powstała w 1979 roku i funkcjonuje nieprzerwanie do dzisiaj.
Szlak prowadzi w las....i z łagodnej wyprawy niczym poranny spacer do piekarni po bułeczki przeistacza się w harówkę, strome podejście, które z kroku na krok staje się co raz bardziej strome i strome i strome....
Trasa prowadzi wzdłuż wartko płynącego po prawej stronie do kierunku zwiedzania i wtaczania się potoku o bliżej nie określonej nazwie. Po wielodniowych deszczach daje się usłyszeć szum wodospadu - leśny potok nabrał powera :)
Generalnie od wejścia w las, szlak wiedzie pod górę do samego szczytu z jednym niewielkim łagodnym odcinkiem lekko trawersującym (jest takie słowo?) zbocze.
Jak to w lesie teren cały czas jest zalesiony. Na końcowym odcinku drzewa zamieniają się w karłowatą buczynę i jarzębinę - oznaka, że górna linia lasu jest już za rogiem i zaraz wynurzymy się z niego.
Za ostatnim krzakiem rozległe wzniesienie - to Mała Rawka (1272 m n.p.m). Na szczycie chwila wytchnienia, czas na rozglądniecie się dookoła, a widoki są stąd przepiękne..... - jeśli są - .....w moim przypadku przyszła chmura i widoki zjadła :(
Szlak zielony, którym wtoczyłem się tutaj z Przełęczy Wyżniańskiej, odbija na północny-zachód czyli w prawo i schodzi do Wetliny pasmem Działu.
Nasyciwszy wzrok mgłą na szczycie Małej Rawki - kieruję się na bratni szczyt Wielkiej Rawki - w lewo za znakami łącznikowego szlaku barwy żółtej.
Droga prowadzi w dół na niewielką przełęcz - 1254 m n.p.m., na której rośnie najwyżej występujący w polskich Bieszczadach las.
Poprzez błotko i ten las, po około 20-30 minutach włażę na grzbiet Wielkiej Rawki. Idąc przez chmurę mój nos odczuwa nagle jakiś opór, organoleptycznie wyczuwam iż natknąłem się na duży betonowy słup. Jestem na grzbiecie Wielkiej Rawki. Słup ten to dawne stanowisko geodezyjne. Kiedyś była tu drewniana wieża triangulacyjna, do dziś ostał się jeno ten sam słup o który we mgle i w chmurze można zahaczyć nosem.
Krótka wędrówka grzbietem Wielkiej Rawki - jakieś max 5 minut - kończy się na kolejnym węźle szlaków - wysokość 1304 m n.p.m (lub jak chcą inni 1307 m). Tu kończy swój bieg szlak żółty z Małej Rawki, oraz przebiega niebieski, zwany granicznym (ten z Rzeszowa).
Przy dobrej widzialności - JA TAKIEJ NIE MIAŁEM - można podziwiać wspaniałe panoramy: Połoninę Caryńską, Połoninę Wetlińską, gniazdo Tarnicy i Bukowe Berdo.
Niestety los nie był dla mnie łaskawy chmura nadal kontynuowała konsumpcję słynnych panoram wielkorawczańskich
Mając 1,5-2h wolnego czasu można udać sie stąd niebieskim granicznym szlakiem na Krzemieniec (Kremenaros) - tu zbiegają się trzy granice: Polski, Słowacji i Ukrainy.
Ja robię w tył zwrot i poprzez chmurę, bacząc by nie zahaczyć nosem o jeden słup, udaję się z powrotem na Małą Rawkę i Przełęcz Wyżniańską.
Trasa na Rawki jak to w górach, aby było w dół to najpierw musi być pod górę. Od wejscia w las stromo do góry, ale jak najbardziej do przejścia. Trasę można przejść szybko i bardzo szybko albo spacerowo - w zależności od chęci i kondycji. Zrobiłem to popisowo spacerowo - ale to ze względu na niezapomniane widoki ze szczytów ;)
Tym razem nie liznąłem jesiennych widoków z Rawek - mam nadzieję, że w ten urlop jeszcze jesień bieszczadzką zobaczę - to pierwszy dzień z kilku
Skomentuj