Trochę widoczków dla zachęcenia :) Może nie najlepszy, ale później będzie lepiej :)
Droga jak droga, trochę piachu, jednak ta górka może być trochę niebezpieczna, wiec w razie potrzebny radzę jechać na hamulcu.
Warte zobaczenia pozostałości starych mostów kolejowych, wstęp na górę oczywiście płatny (4 zł / osoba), istnieje też możliwość skoczenia na bungee z jednego z mostów.
Jest do dosyć ważny punkt naszej wyprawy, początek Podlaskiego Szlaku Bocianiego liczącego 412,5 km. Co prawda nie trzymaliśmy się go cały czas, bo mieliśmy nieco inne cele pośrednie, ale i tak towarzyszył nam przez większość rajdu.
Tutaj, jak widać, urwał nam się na chwilę zasięg. Mieliśmy skręcić w prawo na Rakówek, tylko pytanie, którędy, jak drogi nie było? :P
Wszyscy zadowoleni i można jechać dalej :)
To jest wielki plus Podlasia: Na prawie każdym większym rozgałęzieniu szlaki są bardzo dobrze oznaczone :)
Chwila przerwy nikomu nie zaszkodzi.. No chyba że chce się zjeść 30 słonych paluszków w minutę :P
Nasza najpoważniejszy wypadek na trasie, rower stanął dęba tuż po zjeździe z piaszczystej górki 50km/h, na szczęście niegroźny, najlepsze było to, że glebę zaliczyła jedyna osoba jadąca w kasku (podejrzewaliśmy, że po prostu ją przeciążył :P) ale ogólnie miejsce można uznać za niebezpieczne: górka i dużo piachu!
Pierwszy trójstyk na naszej trasie. Wstęp od ulicy jest płatny 1 zł, natomiast, jak widać, próbowaliśmy dostać się do niego od boku. Jest tam ścieżka przyrodnicza, po której można przejść się bezpłatnie i dojdzie się właśnie tu. Była jednak zarośnięta, więc stwierdziliśmy, że nie będziemy pchać się z rowerami. Myślę, że jest to obowiązkowy punkt do zwiedzenia dla każdej osoby przebywającej w pobliżu.
I znowu zdjęcie okolicy ukazujące pagórkowatość Suwalszczyzny :)
No i nareszcie nasze pole namiotowe, jak to w tym obszarze już spotkaliśmy, należało ono do gminy, więc było całkowicie darmowe, był dostęp do wody pitnej, boisk do gry w piłkę, dostęp do kąpieliska i możliwość rozpalenia ogniska, tylko z drewnem może być mały problem :P
Dla osób, które studiowały wcześniej dokładnie mapy, trasa nie powinna sprawiać problemu, jednak - tak dla ostrzeżenia: skręt szlaku w prawo jest tu nieoznaczony, dopiero gdy rozejrzycie się, stojąc na skrzyżowaniu, zobaczycie go w pewniej odległości na drzewie za zakrętem.
W tym miejscu przejeżdża główna droga przez Przerośl, są na niej kierunkowskazy na Stańczyki (samochodowe), jednak brak jakichkolwiek oznaczeń rowerowych, należy to skrzyżowanie przejechać na wprost i skierować się w lewo przy końcu asfaltu.
Zdjęcie znaku drogowego, bo niecodziennie spotyka się taką drogę :P
Bardzo ładne pole namiotowe, znajdujące się pomiędzy jeziorem Rospuda a jeziorem Kamienne. Jest to nasze pierwsze napotkane gminne pole namiotowe, znajduje się na nim parę ławeczek, miejsce na ognisko, dostęp do wody pitnej, a przede wszystkim jest w pełni darmowe. W okolicy znajduje się także kąpielisko miejskie.
Skomentuj