To takie odrabianie zaległości, bo kiedy tu byłem na wakacjach cztery lata temu, to tu nie zdążyłem dojechać.
Wyjechałem z Nysy pociągiem i wróciłem na rowerze trasą, jak na mapce. Oczywiście, nie obeszło się bez błądzenia.
pogoda mi dopisała jak rzadko kiedy.
Tym razem bez takich piekielnych podjazdów jak wczoraj, chociaż teren jest trochę falisty, zwłaszcza w okolicy miejscowości Nowy Świętów.
Same Głuchołazy to przeurocze miasto, sporo turystów (fakt, że miejscowość jest na tyle mała, że jak przyjadą trzy autokary plus ten pociąg, którym przyjechałem, to już jest tłum). Cyklistów mało, Głuchołazy stanowią bazę wypadową w Góry Opawskie. Tam nie jechałem, bo gór mam dość.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj