Nigdy tak późno nie zaczynałem aktywności krajoznawczej, ale po pierwsze pogoda, jaka była dotychczas, wiemy, a po drugie to tak mi się życie poukładało, że muszę wszędzie i zawsze brać moich chłopaków. Znalazłem świetne miejsce, odludzie zupełne, przez 2 godziny nie tylko nie spotkałem nikogo, ale nawet z daleka nie widziałem. Mogłem więc wypuścić Godzillę bez obawy, że zje po drodze jakiegoś psa. Chyba jeszcze nigdy w życiu tak się nie wybiegał swobodnie (może u poprzedniego właściciela, ale wątpię).
Zebrałem się dopiero w południe, a nawet parę minut po, ale to nie jest daleko - niewiele ponad godzinę jazdy. Skończyliśmy w samą porę, jak tylko wsiedliśmy do samochodu, to zaczęło padać.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj