Standard agroturystyki. Fajerwerków bym się nie spodziewał, ale jest czysto schludnie i "wiejsko", chociaż takich telewizorów to ja w domu nie mam. Są altanki, ławeczki ogródek. W okolicznych lasach grzybów co nie miara. Brak plagi rumunów na grzybach
Wyluzowani na poziomie ludzie. Miło pogadać o podróżach i planach na przyszłość. Prawdopodobnie nie mohery, bo cały czas gadają, że "świnie od koryta precz". A czasami i ostrzejsze słowa o tej kaście ....
Lasy , Roztocze i dużo świetnych tras rowerowych
Piękne "klimaty" Roztocza. Krótka przerwa na popas
Szkoda, że nie miałem więcej czasu.
Podobnież stary młyn.
Był miastem królewskim Korony Królestwa Polskiego w starostwie kazimierskim województwa lubelskiego w 1786 roku. Kazimierz Dolny uzyskał prawo składu w 1335 roku[.
Początki osady sięgają XI wieku. Na jednym ze wzgórz istniała osada zwana Wietrzną Górą, należąca do zakonu benedyktynów. W 1181 roku Kazimierz Sprawiedliwy przekazał osadę norbertankom z podkrakowskiego Zwierzyńca. Norbertanki zmieniły nazwę osady na Kazimierz (imię darczyńcy). Nazwa została odnotowana w kronikach po raz pierwszy w 1249 roku, a przymiotnik „Dolny” został dodany w latach późniejszych, w celu odróżnienia osady od leżącego w górnym biegu rzeki Kazimierza, założonego pod Krakowem. Po około 150 latach osada i okoliczne wsie stały się dobrami korony. Władysław Łokietek w 1325 r. ufundował kościół parafialny.
Zespół zamkowy w Kazimierzu Dolnym
Mateusz Koćmik:Obowiązkowy punkt podczas wizyty w Kazimierzu Dolnym. Bardzo blisko z rynku, ale stromo. W upalny dzień to krótkie podejście potrafi wycisnąć z człowieka siódme poty. Dobrze, że jest chodnik, bo łatwiej wejść niż po bruku. Bilety kupuje się przy wejściu na zamek. 10 zł normalny i 7 zł ulgowy, dzieci do 7 roku życia za darmo. Bilet umożliwia wejście na zamek i pobliską basztę. Niestety sam zamek nie jest zbyt atrakcyjny. Nie ma tam nic do zwiedzania i jest mały. Tak naprawdę to nie zamek, tylko taki owalny mur i w środku kilka zrujnowanych ścian. Wchodzi się tam wyłącznie dla widoków na miasto i rzekę. Z baszty jest jeszcze lepszy widok.
Złoty wiek Kazimierza skończył się w lutym 1656 r. wraz ze spaleniem miasta i zamku przez wojska króla szwedzkiego Karola Gustawa. Powtarzające się przemarsze wojsk i późniejsza zaraza przyczyniły się do upadku miasta. W 1677 r. Jan III Sobieski wydał dekret pozwalający osiedlać się kupcom ormiańskim, greckim i żydowskim. Ożywienie gospodarcze nie trwało jednak długo. Kolejne wojny polsko-szwedzkie ponownie spustoszyły miasto. Spadło także zapotrzebowanie w Europie na polskie zboże. Kupcy próbowali rozwijać handel drewnem i przemysł szkutniczy. Jednak nie były to zyski podobne do tych osiąganych na handlu zbożem. Późniejsze rozbiory odcięły Kazimierz od rynków zbytu.
Pomnik i dąb (wielki, że nie zmieścił się w kadrze) przed Twierdzą. Z tego co wiem, żeby zwiedzić to trzeba mieć fart i jakieś święto.
Z inicjatywy dowódcy pułku ppłk Kamińskiego w dniu 3 września 1923 r. w obecności prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego poświęcono kamień węgielny pod pomnik 15 PP „ Wilków ”. Budowano go ze składek kadry i żołnierzy służby zasadniczej.
http://deblin.cal24.pl/pomnik_15.php
Obelisk ku czci Tadeusza Kościuszki i Bitwy pod Maciejowicami.
I tak przez przypadek byłem w dwóch miejscach związanych z T. Kościuszkę. W Racławicach i Maciejowicach
Drogowskazy na przeprawę. Bardzo mnie zaciekawiły
Robi futurystyczne wrażenie. Ale fotki wypas.
Może i średnio wygląda, ale już parę razy jak przejeżdżałem to jadłem obiad i nie srałem po rowach. Najlepsza rekomendacja. Na zdjęciu kobyłka chłodzi się za płotkiem, a ja pociągam piwko bezalkoholowe, w oczekiwaniu na obiadek. W barze można zakupić wędzoną rybę z okolicznych hodowlanych stawów rybnych.
będę odwiedzał.
Obok pomnika stoi kilka haubic i dział przeciwlotniczych. Dla wielu to tylko resztki skansenu wojennego, który założono tu w latach 70. minionego stulecia, ale amatorzy militariów ciągle chętnie odwiedzają to miejsce. Największa ciekawostka kryje się w krzakach nad rozlewiskiem Wisły, 150 m od pomnika. Betonowa ścieżka prowadzi do miejsca, w którym w 1944 r. przerzucono przez rzekę drewniany most. Konstrukcja miała 894 m długości, nieco ponad 4 m szerokości i nośność 16 t. Osiem batalionów saperów uporało się z budową w 58 godzin. Niestety, zrekonstruowany przed laty fragment mostu jest już tak zaniedbany, że trudno sobie wyobrazić, jak wyglądał oryginał. Tuż obok na piaskowcowej płycie wyryto schematyczny rysunek przeprawy oraz kilka zdań o jej szczegółach technicznych i jednostkach wojska biorących udział w budowie.
W tym samym miejscu Wisłę forsowały także oddziały armii niemieckiej w 1915 r., w czasie I wojny światowej. Zachował się mały cmentarz z kamieniem, na którym znajduje się niemiecki napis informujący o 100 poległych żołnierzach.
Miejsce ciekawe, warte odwiedzenia, tylko parking zaśmiecony niestety. Warszawka z działek Wilgowych wywala tu śmiecie. Sam parę razy widziałem.
Parking przed biedronką. I pomyśleć, że startowałem na trasę po drugiej stronie jak teraz stoję
Widok na Wzgórze Trzech Krzyży
Skomentuj