category-icon

Löcknitz - Kemping nad Odrą

96 km
151 m
158 m

Charakterystyka trasy

2025-07-18
category-icon
96 km
151 m
158 m
2.7/6
Pierwszy odcinek trasy w Izery. 96km





Ponieważ w ub. roku okrążyłem Zalew Szczec. trasą Odra-Nysa powtanowiłem kontynuować od Loecknitz w Niemczech, gdzie wówczas skończyłem.



Do Lebehn jedziemy asfaltem, z małym wyjątkiem drogi leśnej na początku, ale to tylko kilkaset metrów. Za jeziorem w Lebhen skręcamy już w tereny leśne polną drogą niekiedy uzupełnianą płytami jumbo (beton). Po deszczu może to być wyzwanie. Później już tylko asfalt.



W Nadrensee skręcamy na Rossow, ja tu przegapiłem ten zakręt.



Co do tej pory warto zobaczyć?







W Loecknitz zagospodarowanę ruinę zamku - wieżę widać z daleka. Jest tam informacja turystyczna. Na drodze za Sonnenberg stoi "Ławeczka szwagra", spróbujcie ją znaleźć ;)



W Lebhen stoi pałac, ale jest zamknięty. Za miejscowością, w lesie, nad jeziorem Krzyż Pokutny z miłosną historią, jak zwykle. Jest trochę obok szlaku, zaznaczony na Google.



Za Nadrensee przekraczamy wiaduktem autostradę.



W Rosow charakterystyczny kościół, w którym odbywają się wystawy. Obieżdżamy go ciasno w prawo, nas staw i dalej, aż do trzech wnergowiatraków gdzie skręcamy ostro w lewo. Po drodze drzewa owocowe ;) Fajny, długi zjazd.



Za Neurochlitz skręcamy w lewo i ocienioną drzewami aleją docieramy do przejścia granicznego na Rossówku gdzie zaczyna się Szlak Bielika. Jest tu osłonięty przystanek rowerowy. My jedziemy dlalej Oder-Niesse Radweg mijając kurhan grzebalny (kupa kamieni) w Staffelde i po ostrym zjeździe przekraczamy szosę (uwaga, duży ruch niekiedy) wieżdżając do Mescherin. Tu jest cmentarz wojenny, jak wszędzie kościół, wiele miejsc noclegowych, a przed wjazdem do lasu kemping.







Ogólnie na miejsca postojowe polecam mariny. Zwykle są dużo tańsze.







Zaczyna się Międzyodrze. Na razie widok na nie :D



W Garz kierujemy się na malowniczą ruinę kościoła, którą objeżdżamy prawą stroną, dalej przy murach obronnych w dół, nad Odrę.



Podziwiając widoki dojeżdżamy do Friedrichstahl. Tu przy wjeździe do lasu wiaty. Przez las asfaltem. Zasadniczo już do końca jest asfalt. Przekraczamy Odrę (Białą)i jedziemy międzyodrzem. Po drodze chyba dwa miejsca postojowe.



Mijamy Schwedt przejeżdżając przez miasto. Tu jest wiele do zwiedzania, polecam przewodnik.







Dalej jedziemy Międzyodrzem mając po lewej poldery mokre, czyli takie, które zimą są zalewane, no i w czasie powodzi. Po prawej mamy poldery suche - to są pola uprawne, które można zasilić w razie potrzeby z polderów mokrych. Zbydowali ten system zapór, grobli jazów i przepustów Holendrzy, których Niemcy w czasach pruskich sprowadzili tu jako osadników.



W przeciwieństwie do Turków ci zintegrowali się całkowicie z lokalnym społeczeństwem. A przypominam, że to ziemie Obodrzyckie i wiele nazw i nazwisk ma rutaj słowiańskie korzenie.



Poza tym łatwo jest się tutaj dogadać po polsku bo w rejonach nadgranicznych mieszka mnóóóstwo Polaków. W końcu w Hohenwutzen przekraczamy Odrę i lądujemy na Kempongu Nad Odrą. Jest on na lewo od przejścia granicznego nieco za placem targowym. Wystarczy kierować się na fabryczne (?) ruiny.







Opłaty uiszcza się na "Niebieskiej stacji benzynowej"



8 EUro za dobę za namiot, prąd 50 Ct za kWh. Trzeba mieć własną przejściówkę na zwykłe gniazda (Schuko/Uni-Schuko) bo ty są tylko kamperowe - takie trzybolcowe okrągłe zwane CEE.



Adapter Schuko-CEE to koszt ok 6 Eu ale na targowisku nie znalazłem. Lepiej mieć własny.



Mi pożyczył sąsiadujący, życzliwy Niemiec. :D, nota bene ożeniony z Polką.





I to tyle.

Komentarze