Drugi dzień naszej wyprawy Polska - Ukraina - Republika Krymu
Więcej można przeczytać na naszej stronie klubowej:
http://www.sat4x4.pl/podroze/43-krym-2012/58-krym-2012.html
Sobota 26 maja 2012
Ranek przywitał nas niesamowitym widoczkiem na Ustrzyki i okolice. Piękna słoneczna pogoda, błękitne niebo a w dole miasteczko spowite poranną mgłą. Cóż, nie mamy zbyt dużo czasu na rozkoszowanie się tym widokiem. Decydujemy się na start na granicę bez śniadania – zjemy po drugiej stronie. W ten sposób o 7:00 dwa Land Rovery Discovery ze swoimi załogami stają na granicy w Krościenku.
Gładko i szybko przeszła kontrola – mało kto z „graniczników” miał ochotę na przeszukiwanie po brzegi załadowanych samochodów. Zresztą z daleka widać że oba samochody nie jeden wyjazd mają za sobą i żadni z nas przemytnicy.
Witaj Ukraino !!!
Pierwsze przebyte kilometry już nam mówią że szybko i przyjemnie nie będzie – że „przelotówka” na Krym nie będzie taka łatwa. Drogi podziurawione jak szwajcarski ser. Nie ma szans na ominięcie ich a ewentualnie tylko na minięcie tych większych – tak aby nie uszkodzić opony i nie dobijać i tak dociążonego zawieszenia.
Prędkość nie za wielka ale … cały czas przed siebie. Za Samborem robimy małe zakupy śniadaniowe i po parunastu kilometrach pierwszy nasz postój na „małe conieco”.
Jedziemy dalej… mijamy Lwów, Tarnopol i po przejechaniu około 500 km decydujemy się na nocleg. Nie ma co przeginać, jest po 19:00 i zaczyna się powoli robić ciemno. Szukamy spokojnego zakątka tuż za linią drzew obok głównej drogi i rozbijamy mini-obóz.
Polna droga okazała się bardzo ruchliwą ale … skończyło się na pozdrowieniach i uśmiechu.
Zresztą w każdej wsi, w każdym miasteczku budziliśmy nie małe zainteresowanie, uśmiechy na twarzy i gesty pozdrowień ze strony mieszkańców. Po drodze wiele samochodów trąbiło mijając nas, pozdrawiając gości na Ukrainie lub migało światłami – przestrzegając przed DAI (Milicją pilnującą porządku na drogach)
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj