Trzeci dzień majówkowy i zarazem zakończenie weekendu Pienińskiego. Rano wypożyczamy rowery i ruszamy z Krościenka w stronę Szczawnicy i dalej ścieżką Przełomem Dunajca do Czerwonego Klasztoru. Ten odcinek trasy jest bardzo przyjemny i magiczny widokowo :) Co jakiś czas są ławeczki więc można sobie odpocząć. Trasa wzdłuż Dunajca to około 10 km. Po około 1,5 godz. dojeżdżamy do Czerwonego Klasztoru. Oczywiście kilka fotek z widokiem na Trzy Korony. W tym miejscu się rozdzielamy. Dwie Chichotki wrócą tą samą trasą co przybyły a my z Justyś ruszamy dalej na Słowację :) Przejeżdżamy kładkę w Sromowcach Niżnych, podjeżdżamy na chwilkę do schroniska Trzy Korony znajdującego się u podnóża Trzech Koron po słowackiej stronie. Pieczątka do GOT-u i ruszamy przez Sromowce Niżne w stronę Sromowcy Wyżnych. :) Zdajemy sobie sprawę, że łatwo nie będzie, serpentyny dają o sobie znać niebawem, ciągną się i ciągną i końca nie widać i non stop w górę :) Mój wypożyczony rower okazuje się mieć nie wyregulowane przerzutki ale jakoś dajemy radę. Męczarnie wynagrodzi nam piękny widok na Słowacką część Tatr. Ze Sromowcy Wyżnych kierujemy się w stronę Hałuszowej i tu piękna niespodzianka - super zjazd :) Nogi trochę odpoczywają jest cudownie. Mimo, że wcześniej przeklinałyśmy pomysł wybrania tej trasy teraz uznajemy go za znakomity :) Bynajmniej ja :) Dojeżdżamy do drogi prowadzącej do Krościenka. Jeszcze tylko 4 km i będziemy na miejscu, zmęczone ale szczęśliwe. Majówka zakończona piękną widokową trasą. Oddajemy rowery i już planujemy kolejny wyjazd za miesiąc. Życie jest piękne :)
Skomentuj