Wyjeżdżam z domu gdy na worze jest jeszcze ciemno. Na drodze w kierunku Starego Mesta leży niewielka warstwa nie rozjeżdżonego o tej godzinie jeszcze śniegu. Myślałem ,że pojadę szybciej , ale droga jest śliska więc jadę bardzo wolno. Do Kralik dojeżdżam przed godziną ósmą. Na rynku gdzie na parkingu zostawiam auto jest jeszcze szaro i dość pustawo.
Na wprost mnie otwarta jest moja ulubiona cukiernia. Czynna jest już od siódmej więc wstępuję i dokonuje zakupu dwóch słodkich bułek / 20 koron/ , pochłaniam je niemal natychmiast. W drogę ruszam kilka minut przed ósmą. Czerwony szlak zaczyna się właśnie w rynku i nim udaję się najpierw w kierunku Dolnej Lipki / przejęcie graniczne/ a następnie miejscowości Dolni Borkovice . Dzień zapowiada się ładnie , świeci słońce i jest całkowity brak wiatru. Szlak prowadzi głównie bocznymi drogami i tylko miejscami wiedzie przez pola i wtedy ze względu na zalegający śnieg i brak przetarcia idzie się niezbyt dobrze . Za Borkovicami skręcam w prawo i tutaj przez pewien czas idę przez pola . Co jakiś czas oglądam się za siebie podziwiając przepiękną panoramę na Masyw Śnieżnika. Z polskiej strony nigdzie nie ma takiego widoku. Po chwili wchodzę do lasu i kieruję się w stronę muzeum Twierdzy Bouda. Szlak pieszy biegnie tą samą trasą co droga rowerowa. Po śladach na świeżym śniegu widzę ,że ktoś już dziś jechał tą drogą.
Koło godziny 11 jestem przy Twierdzy Bouda. Nie ma tu nikogo , muzeum zamknięte.
Zatrzymuje się na chwilę i z przyjemnością pochłaniam drugie śniadanie. Przy okazji czytam tablicę informacyjną napisaną także w języku polskim. Rejon ten to w zimie uczęszczane miejsce przez biegaczy na nartach.
Z Boudy na szczyt jest około 3 kilometrów. Liczyłem ,że przy takiej pogodzie spotkam kogoś na trasie , ale jest pusto , cicho , zimowo i pięknie.
Im bliżej szczytu tym aura coraz bardziej zimowa. Dobra przejrzystość powietrza i słoneczny dzień sprawiają ,że trasa jest bardzo atrakcyjna.
Dość szybko dochodzę do szczytu. Tutaj widać ślady ludzkie. Stąd niedaleko do wieży widokowej oraz restauracji na szczycie Suchego Vrch.
Wieża została zbudowana w 1932 rok i pierwotnie była to wieża wodociągowa. Dziś z jej szczytu roztacza się piękny widok na Wysoki Jesenik , Masyw Śnieżnika a przy dobrej pogodzie można zobaczyć pewnie Karkonosze.
Zatrzymuje się na chwilę i ruszam dalej w kierunku Cervenej Vody. Przy okazji gubię niebieski szlak , którym od Hvezdy miałem iść dalej i ląduje na przełęczy Cervonovodskie Sedlo. Stąd wiele osób , które dojechało samochodem idzie na spacer na Suchy Vrch. Ja asfaltową , krętą drogą idę w kierunku Cervonej Vody.
Udaje mi się skrócić trochę drogę i przez las dochodzę do Cervonej Vody , gdzie „łapie „ zgubiony niebieski szlak. Teraz już ostro w kierunku góry Jerab . Ale ona nie będzie tym razem moim celem. Na skrzyżowaniu szlaków „Pod Jerabem” wchodzę na żółty szlak i kierując się w stronę góry Val z charakterystyczną wieżą widokową / taką samą jak na Rypertickiem Spicaku/ dochodzę do klasztoru Matki Bożej.
Teraz juz tylko strome zejście do Kralik i jest przy samochodzie. Mój GPS pokazuje 34,95 km. Szybko zleciało i jak zwykle wiem ,że było warto.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj