Kraków - Wolbrom - Krakow

Korzystając ze względnie dobrej prognozy pogody odbyłem kolejną wycieczkę tym razem na północ od Krakowa, w stronę Wolbromia. W stronę Wolbromia wybrałem trasę przez Dolinę Prądnika, w której dość dawno nie byłem i chciałem zobaczyć jak teraz wygląda. Bo jesienią dolina wygląda chyba najpiękniej, kiedy to różnokolorowe liście zdobią drzewa. Na miejscu okazało się, że jeśli chodzi o drzewa to na jesień jeszcze trochę za wcześnie. Wprawdzie trochę żółci i czerwieni na drzewach już się pojawiło jednak jeszcze przeważała zieleń. Jesienna była natomiast pogoda. Zamiast zapowiadanych przejaśnień towarzyszyło mi pełne zachmurzenie, zimny wiatr i mgła, tym gęściejsza im dalej zagłębiałem się w Dolinę Prądnika. Mgła zaczęła ustępować dopiero w Sułoszowej, gdzie wyjechałem z doliny i teren zaczął się podnosić. Mgła w końcu ustąpiła całkiem ale dalej było pochmurnie, wietrznie i chłodno. Pogoda zaczęła powoli się poprawiać dopiero jak ruszyłem z Wolbromia w stronę Krakowa, nie na tyle jednak żeby wyszło słońce. A co do trasy którą wiodła moja wycieczka no to można powiedzieć, że najwięcej ciekawych miejsc i obiektów znajdowało się wzdłuż Doliny Prądnika. Droga powrotna z Wolbromia była zdecydowanie mniej atrakcyjna, panował także zdecydowanie większy ruch samochodów niż w Dolinie Prądnika Na pewno na jej plus trzeba wspomnieć, że była bardziej z górki.