Trasa z Kuźnic przez Boczań na Halę Gąsienicową. Pomimo wczesnego wyjścia bo w Kuźnicach byliśmy przed 6 rano na szlaku już sporo turystów. Później okazało się to sporym problemem. Murowaniec ominęliśmy bo były w nim tłumy a godzina była 7:30. Podejście na Kozią Przełęcz szlakiem żółtym bez tłoku i sprawnie. Pierwsza niewielka kolejka przed końcowym podejściem na przełęcz w żlebie. To była jednak nieśmiała przygrywka do tego co działo się dalej. Na Orlej Perci masa ludzi schodząca z Małego Koziego połączyła się z nami a pierwszy fragment podejścia na Kozie Czuby wymaga trochę uwagi więc pojawił się kilkunastominutowy zator. Dalsza część wejścia w miarę bez kolejki aż do końcowego odcinka w odległości około 50 m od szczytu. Tam trzeba było czekać z godzinę aż poprzedzający nas turyści zejdą ze szczytu na Wyżnią Kozią Przełęcz która oddziela Kozie Czuby od Koziego Wierchu. Zejście to sprawiało niektórym bardzo duże problemy które niestety przekładały się na czas oczekiwania następnych. Po szczęśliwym dotarciu na przełęcz wejście na Kozi przebiegło już sprawnie. Tu podjęliśmy decyzję żeby schodzić do piątki bo dalszy ciąg Orlej Perci jest już dwukierunkowy a tłumy ludzi prawdopodobnie powodowałyby dalsze zatory na przykład w kominku pod Czarnym Mniszkiem na co nie mieliśmy ochoty. Plan co prawda zakładał zejście do Murowańca przez Zadni Granat ale bez żalu go porzuciliśmy. W 5 Stawach upragnione piwo i powrót przez Roztokę do Palenicy skąd busem za 10 zł z powrotem do Zakopanego. Polecam serdecznie taką trasę ale na pewno nie w weekend wakacyjny a najlepiej w pogodny dzień pod koniec września albo w październiku no i osobom raczej obytym z Tatrami.
Skomentuj